Stało się – kupiłem samochód elektryczny, pod dom podjechał Hyundai Kona rocznik 2019, sprowadzony z Francji po delikatnej stłuczce (maska, zderzak). Czas na podzielenie się pierwszymi wrażeniami. Czytaj dalej Pierwsze wrażenia z jazdy elektrykiem.
Tag: okazje
Czy zbieranie chrustu ma sens?
Całkiem niedawno jeden z wiceministrów zaproponował, jako antidotum na rosnące ceny nośników energii, zbieranie chrustu w lesie i palenie nim. Pomysł został wyśmiany w memach, ale czy faktycznie jest tak głupi? Sprawdzam. Czytaj dalej Czy zbieranie chrustu ma sens?
Jaka alternatywa dla 50m2 za 400 tys. zł?
W moim mieście cena m2 wykończonego mieszkania to minimum 8000 zł. Aby stać się właścicielem 50m2 trzeba mieć na koncie 400 tys. zł. Czy w takich realiach warto kupować mieszkanie, czy myśleć o alternatywie? Czytaj dalej Jaka alternatywa dla 50m2 za 400 tys. zł?
Jak spełniać marzenia. Studium przypadku.
Marzenia są ważne w naszym życiu. Napędzają nas do działania. Ich analiza pokazuje, co się liczy – nie dla świata, ale dla nas. Warto je mieć, warto spełniać. Tylko jak? Pokazuje to ten wpis. Czytaj dalej Jak spełniać marzenia. Studium przypadku.
Nowa moda inwestycyjna w dużych miastach – dom podzielony na mieszkania.
Ostatnio kilku moich rozmówców, pytanych o ostatnie inwestycje, przyznało się do zakupu domu w dużym mieście (najlepiej akademickim) i podzieleniu go na mieszkania tzw. mikro apartamenty. Ich opowieści brzmiały aż nieprawdopodobnie, dlatego pozwoliłem sobie wszystko przeliczyć. I oto, co mi wyszło. Czytaj dalej Nowa moda inwestycyjna w dużych miastach – dom podzielony na mieszkania.
Czy warto kupować stary dom? Refleksje po 7 latach.
Jesienią 2013 r. kupiłem za 525 tys. zł dom-kostkę z przełomu lat 50-tych i 60-tych, w czasie gdy moi znajomi brali nowe segmenty w podobnej cenie (stan deweloperski) lub budowali (bez wykończenia) od zera domy pod miastem (a w zasadzie 15 km od centrum, wcześniej płacąc 100 tys. za działkę ) . Po 7 latach mam już jakieś wnioski. Czytaj dalej Czy warto kupować stary dom? Refleksje po 7 latach.
Jaka jest rzeczywista wartość produktu? Kolejny przykład.
Jakiś czas temu rozpocząłem poszukiwania domowej wytłaczarki do oleju na zimno. Mam sporą ilość orzechów włoskich, które warto by spożytkować, a i olejem lnianym, kokosowym nie pogardziłbym. Odstraszało mnie jedno – cena. Za markowe urządzenie musiałbym zapłacić 2000 zł, a są produkty i 2 razy droższe. Kiedy zobaczyłem taką wytłaczarkę w Lidlu na półce z przecenionymi towarami, najpierw sprawdziłem opinię. Okazało się, że to produkt Gorenje (identyczny) kosztujący właśnie równe 2000 zł (w sklepach internetowych) oraz w cenie regularnej ok. 800 zł w Lidlu. Czyli rezygnując z szyldu producenta AGD (nie tak znowu prestiżowego – to nie Miele) zyskiwałem od razu 1200 zł (60%) i to jest cena za markę. Na wyprzedaży udało mi się kupić za 444 zł (niespełna 25% ceny oryginału). To jest właśnie filozofia oszczędnego milionera.