Ile przedsiębiorca ma z każdej faktury, a ile zabiera mu fiskus?

Dzisiejszy wpis wynika z rozmowy, którą przeprowadziłem z kolegą, całe życie pracującym na etacie. Zaczął on wyrzekać na wysokie ceny w knajpach i zdzierstwo gastronomii. Czy ma rację? Czy faktycznie gros kwoty z paragonu lub faktury trafia do kieszeni przedsiębiorcy?

Wariant I. Knajpa.

Z kilkoma właścicielami restauracji przyszło mi rozmawiać, stąd nieźle znam proporcje. Wezmę ceny wakacyjne tj. z mojego miejsca w górach. Napiszę o zestawie obiadowym i piwie.

Zestaw obiadowy obejmuje kotleta (130 g) ziemniaki (200g) oraz surówkę (150 g). Razem ok. 450g posiłku za 30 zł. Tyle ubywa nam z portfela. A jak to wygląda z drugiej strony baru?

Przygotowanie i podanie posiłku wymaga: zakupu towaru, pracy ludzkiej, mediów, czynszów, podatków i składek.

Zacznijmy od wsadu do kotła. Bierzemy 130 g mięsa (kurczy się podczas smażenia, ale dochodzi panierka) za cenę 2 zł. Do tego 200g ziemniaków za 4 zł tj. 0.8 zł, oraz jarzyny na surówkę 1 zł. W sumie produkty kosztują 3.8 zł.

Trzeba je przygotować (posiekać, obrać, usmażyć). Niech trwa to 15 minut. Przy dzisiejszej stawce minimalnej – 8 zł (bo są i koszty pracodawcy). Już straciliśmy prawie 12 zł.

Do tego kelner/ktoś kto siedzi za barem. Czasem dosłownie – siedzi, a czasem zwija się jak w ukropie. Niech będzie, że poświęci nam 2 minuty czyli kolejna złotówka. Już 13 zł.

Teraz media. Kotleta usmażymy, ziemniaki gotujemy. Niech będzie 15 minut na naszą porcję. Mięso trzeba było trzymać w lodówce – niech wyjdzie kolejna złotówka – 14 zł.

Czynsz/podatek lokalny. W tym punkcie mogą być spore różnice. Załóżmy, że zajmujemy stolik w górach, gdzie czynsz wynosi w lecie 5000 zł za 50m2 pod budę i stoliki. Podatek za taką powierzchnię to kolejne 120 zł/miesiąc. My zajmujemy (ze stolikiem) 1 m2 przez 1 godzinę. Koszt łączny 1 zł. Doszliśmy do połowy rachunku.

Teraz koszt amortyzacji. Właściciel budy kupił ją z wyposażeniem za 150 tys. zł. Posłuży mu 10 lat. Rocznie (a w zasadzie przez 3 miesiące w roku) potrzebuje kolejnych 15 tys. zł. Znowu przeliczamy na naszą przestrzeń – 1 zł. Dla właściciela knajpy zostaje 14 zł. Sporo? Jeszcze nie opłacił podatków. Dla równego rachunku zaniedbaliśmy dowóz, księgową itp.

Podatki. Liczmy tylko VAT, dochodowy, ZUS, składkę zdrowotną. VAT 8% od 20 zł (resztę odliczamy) ok. 1,5 zł, dochodowy – 1,7 zł, ZUS 0,3 zł, zdrowotna 1,4 zł. Tym sposobem doszliśmy do 4,9 zł. Dla właściciela zostanie 9,1 zł – niecała 1/3 rachunku. I to tylko wtedy, gdy płaci minimalną. Zawsze tak było, zysk to te 30%, tylko teraz wszystko droższe.

Może odbije sobie na piwie? Pół litra kosztuje 10 zł. Koszt 2 zł. Zostaje 8 zł. Wszystkie koszty pozostałe (mniej czasu, zamiast podgrzania schłodzenie, piwo zamówione do stolika) – 2 zł. Czy 6 zł idzie do kieszeni? Nie – bo zostają podatki. Kolejne 4 zł. Właściciel zarobił 2 zł.

Wariant II. Usługa.

To znam najlepiej. Niech będzie 200 zł za 1 godzinę pracy. Z tego 38 zł to VAT. Koszty? Czynsz za lokal 30m2/osobę – 1200 zł czyli 5 zł/h.Do tego wyposażenie 2 zł/h, media, samochód, program komputerowy, książki, składki – niech będzie jeszcze 10 zł/h. Zostaje 145 zł. Od tego płacę składki i podatki: zdrowotna 13 zł, ZUS 6 zł, dochodowy 17 zł. W kieszeni zostaje mi 109 zł. To trochę lepiej niż u knajpiarza (55% a nie 30%), ale daleko od kwoty z paragonu.

Pokazałem dwie drogie usługi, a co ma zrobić właściciel sklepu spożywczego?

Jak potrzeba bezpieczeństwa i słuchanie głupich rad, może zabić działający mechanizm dochodowy.

Dzisiaj opowiem historię zasłyszaną od pewnego dyrektora sprzedaży. Będzie to wpis-przestroga dla tych, którzy opierają się na radach dyletantów, którzy nawet chcąc dobrze, mogą wiele popsuć. Czytaj dalej Jak potrzeba bezpieczeństwa i słuchanie głupich rad, może zabić działający mechanizm dochodowy.

Cztery modele gospodarowania swoimi finansami. Sprawdź, który z nich stosujesz.

Robert Kiyosaki, w swoich książkach, wprowadził podział ludzi na trzy grupy: bogaci, klasa średnia, biedni, przypisując do każdej z nich określony sposób postępowania i wyborów finansowych. Dokonując obserwacji, nie podzielam tego poglądu, ponieważ w każdej z klas społecznych (wyższej – bogacze, średniej, i niższej-biedni) występują jednocześnie różne modele finansowe. Gdyby było inaczej, klasy nie przenikałyby się, nie następowałby awans ani degradacja. O nich będzie dzisiejszy wpis.  Czytaj dalej Cztery modele gospodarowania swoimi finansami. Sprawdź, który z nich stosujesz.

Jak wygląda „prawdziwy cwaniak”?

Warte przypomnienia jest zdanie Prezesa, o tym, że na Polskim Ładzie podatkowo straci „cwaniak”. Miało to oczywiście skierować falę nienawiści przeciw nieco lepiej sytuowanym (dla niepoznaki nazwanych bogatymi). Oto kilka portretów takich osób, z mojego, w miarę bliskiego otoczenia (w przypadku kobiet nie podaję wieku): Czytaj dalej Jak wygląda „prawdziwy cwaniak”?

Balsam na duszę korposzczura, czyli jak zostałem kierowcą lawety.

Nie, nie pracuję dla korporacji, ale jednak w biurze. Ze wszystkimi tego konsekwencjami – godzinami pracy, ploteczkami, ekspresem w socjalnym, oraz męczącymi dniami spędzonymi na patrzeniu w ekran. Dlatego wydaje mi się, że rozumiem rozdwojenie pracowników korpo. Z jednej strony stały (często niezły) dochód, z drugiej nuda. Są argumenty, żeby zostać, choć dusza wyrywa się „w Bieszczady”. W konsekwencji wielu tkwi w tym latami – do emerytury. Jedną z moich ulubionych zabaw na szczególnie monotonne dni jest gra „w co by było, gdyby mój pracodawca zniknął”. Czytaj dalej Balsam na duszę korposzczura, czyli jak zostałem kierowcą lawety.

Ile przedsiębiorca traci na Polskim Ładzie? Moja faktura i wyliczenia.

Niedawno prowadziłem szkolenie internetowe. Umówiona faktura wyniosła 2700 zł brutto. Od tej kwoty musiałem odprowadzić:

  • 505 zł podatku VAT  – 23% (zostało 2195 zł),
  • 182 zł nieodliczalnej składki zdrowotnej wg stawki 9% (zostało 2013 zł),
  • 292 zł podatku dochodowego wg stawki 17% zostało 1720 zł.

W efekcie nie ponosząc żadnych kosztów (albo śladowe, max. jakieś 100 zł), „straciłem” 980 zł, tj. 36% pierwotnej kwoty, którą płacił kontrahent (nie-vatowiec, nic nie odliczy).  Tym sposobem mały przedsiębiorca, nawet w nisko kosztowej branży usług zrównuje się obciążeniami podatkowymi z pracownikiem.  A jak było przed Polskim Ładem?

  • 505 zł podatku VAT (bez zmian), zostawało 2195 zł,
  • 319 zł podatku dochodowego zostawało 1876 zł.

Różnica wynosi 156 zł. Niby niewiele, ale jeśli ktoś wystawiał faktury nie na 2700 zł, ale na 27.000 zł mamy już 1560 zł.

Jak wygląda konkurencja, oparta na niskich podatkach, czyli warto główkować.

Na moim blogu staram się poruszać temat prawidłowego doboru sposobu opodatkowania, optymalnego z punktu widzenia podatnika. Dzisiaj pokażę, jak cztery podmioty, wykonujące tę samą działalność, na terenie tej samej gminy (moje miejsce w górach) osiągają diametralnie różne dochody po opodatkowaniu/oskładkowaniu, chociaż ich przychody są identyczne. Zobaczcie co jest możliwe. Czytaj dalej Jak wygląda konkurencja, oparta na niskich podatkach, czyli warto główkować.

Przedsiębiorca czy etatowiec? Podstawowa różnica.

Tak się składa, że jestem i jednym i drugim. Podzielę się zatem z Wami podstawową różnicą, pomiędzy obydwoma sposobami zarabiania na życie. Ma ona fundamentalne znaczenie. I określa wszystkie drugorzędne odmienności. Etatowiec sprzedaje czas, przedsiębiorca wartość. Zaraz wyjaśnię to w szczegółach. Czytaj dalej Przedsiębiorca czy etatowiec? Podstawowa różnica.