Czy życie w kamperze będzie tańsze niż własne mieszkanie?

Jednym ze sposobów na „antysystemowość” jest zamieszkanie w kamperze. Coś co niektórym kojarzy się z nieograniczoną wolnością i brakiem jakiegokolwiek przymusu (vanlife) a innym z ostatecznym upadkiem. Ale ponieważ to blog o oszczędzaniu, a nie lifestylowy skupmy się na kosztach. Czy kamper może być kosztową alternatywą dla mieszkania? Czytaj dalej Czy życie w kamperze będzie tańsze niż własne mieszkanie?

5 kroków, które powinieneś zrobić przed emeryturą. Część IV – Znajdź sobie zajęcie.

Dzisiaj wpis niefinansowy. Nie napiszę nic o oszczędzaniu. Powód jest dosyć ważny – emerytura oznacza zmianę sposobu życia i warto się do niej przygotować, żeby nie spędzać czasu przed telewizorem. Jak to zrobić? Czytaj dalej 5 kroków, które powinieneś zrobić przed emeryturą. Część IV – Znajdź sobie zajęcie.

Kamper część VI. Koszt paliwa.

Tę część można podsumować jednym zdaniem – duże auta muszą dużo palić.

Większość kamperów napędzanych jest silnikami diesla o pojemności od 2 do 3 l. Dodatkowo mają 2 -3 razy większą masę niż samochody osobowe. Ich powierzchnia czołowa, wpływająca na opór aerodynamiczny, może być równie wysoka np. samochód klasy kompakt ma szerokość 1,8 m a wysokość ok. 1,5 m, kamper z alkową będzie szeroki na 2,4 m  wysoki na 3,1 m . To wszystko powoduje, że zużycie paliwa nie może wynosić 5-6 l na 100 km a raczej w granicach 2-3 krotności tej liczby (10-15l/100 km).

Wypożyczony przeze mnie Fiat Ducato II z silnikiem 2,5td o mocy ok. 100 KM palił (rzeczywiste zużycie) ok. 12,5 l na 100 km. Nawet biorąc pod uwagę niższą cenę diesla (teraz ok. 4 zł) oznacza to wydatek 50 zł na każde 100 km. Za granicą będzie jeszcze drożej np. w Niemczech (cena 1 l – 5 zł) to już 63 zł, we Włoszech (5,7 zł/l) nawet 72 zł.

Kto wybiera się w daleką podróż musi posiadać gruby portfel. Np. podróż do północnych Włoch (dystans ok. 3 tys. km i typowy kierunek początkującego kamperowca), przy przeciętnych cenach 5zł/1 l będzie kosztowała nas prawie 1900 zł bez opłat za autostrady. Autem osobowym z silnikiem diesla byłoby to tylko połowę tej sumy. Gdyby ktoś posiadał Toyotę Yaris Diesel tylko 1/4 (450 zł). Zyskujemy jednocześnie nieporównywalny komfort.

Kamper część VI. Akcesoria.

Zakup kampera to dopiero początek przygody, ale niestety również wydatków. Właściciele ciągle ulepszają swoje ukochane maszyny. Szeroka oferta rynkowa idzie w parze z równie wysokimi cenami.

O klimatyzatorze już pisałem. Ale w ofercie są jeszcze:

  • kamera cofania (przydatna – ponieważ do w lusterku wstecznym nic nie widać) –  3000 zł,
  • zestaw do odbioru TV satelitarnej – 3500 zł,
  • pokrowiec ochronny – 1500 zł,
  • bagażnik na rowery – 1500 zł,
  • przedsionek – 3000 zł,
  • zestawy solarne (fotowoltaika) – 1500 zł,
  • telewizor LCD – 1500 zł,
  • stolik i 4 krzesła – 1500 zł,
  • zestaw naczyń nietłukących się – 200-300 zł.

Powyższe wyliczenie pokazuje, że kupując używanego kampera i doposażając go można z łatwością dołożyć przynajmniej połowę ceny wyjściowej. Przy tym, o ile z telewizji, klimatyzacji możemy zrezygnować, o tyle naczynia to już konieczność.

Nikt jednak nie obiecywał, że będzie tanio.

 

 

Kamper część V. Utrata wartości.

Samochody (no może z wyjątkiem aut kolekcjonerskich) wraz z wiekiem zmniejszają swoją wartość. Kampery nie są wyjątkiem.  Coś co dzisiaj kupujemy za 250.000 zł jutro jest warte …. no właśnie ile?

Nowego kampera możemy kupić już za około 220-250 tys. zł. Górnej granicy w zasadzie nie ma, podobnie jak w przypadku jachtów. Utrata wartości używanego pojazdu kempingowego (i cena nowego)  jest ściśle związana z kursem euro – największego rynku dostarczyciela „używek”. To dlatego umocnienie złotówki w ostatnich kilku latach wpłynęło na wzrost ceny zarówno auta nowego jak i używanego. Kto kupił na początku 2008 r.  (1 euro kosztowało np. 3,4 zł zamiast 4,4 zł) nie stracił tak wiele jak obecnie.

Dostępne na rynku egzemplarze 8-9 letnie kosztują 100-120 tys. zł. Jeśli zdecydujemy się je sprzedać w takim momencie uzyskamy utratę wartości na poziomie 12-18 tys. zł średniorocznie.

Gdybyśmy jednak zdecydowali się korzystać z pojazdu dłużej, wtedy możemy uzyskać za 14-letniego kampera cenę ok. 70 tys. zł. Utrata wartości wyniesie 10-12  tys. zł.

Dobrą stroną samochodu kempingowego jest możliwość jego użytkowania jeszcze dłużej. Nawet auto 20-letnie możemy sprzedać za 40-50 tys. zł. W takim przypadku uzyskamy utratę wartości – 9-10 tys. zł.

No dobrze, a jaki jest kres możliwości technicznego używania kampera? Przyjmijmy 25 lat. Na rynku zdarzają się auta w tym wieku i jeszcze zdolne do jazdy (chociaż nie ryzykowałbym nimi podróży zagranicznej). Ponieważ kosztują 25 tys. utrata wartości wyniesie 8-9 tys. zł.

I wreszcie wyjście ostateczne. Zakup samochodu używanego. Tutaj nic nie jest proste. Jeśli kupimy grata, będziemy dokładać. Za dobry egzemplarz warto dopłacić. Ale znowu poruszajmy się w podanych wyżej wartościach. Zakup 20-latka na 5 lat to strata 3-5 tys. rocznie. Jeśli kupimy 14-latka na 11 lat to już 4 tys. straty. Zakup auta 8-9 letniego i pozostawienie go „w rodzinie” na  16-17 lat odchudzi nasz portfel o ok. 6 tys. zł.

Czy warto podejmować ryzyko zakupu „używki? W mojej ocenie warto. Różnica jest bowiem spora. Salonowiec w najlepszym wypadku wypadku traci 8 tys. zł. Jeśli doliczymy nieuzyskane odsetki  od ceny zakupu (symboliczne 3%) to mamy łączną stratę  14 tys. zł. Zakup auta 8-9 letniego zmniejsza ją do 9 tys. zł. Decyzja o wyborze 20-latka do 4 tys. Co zrobić?

Ja już wiem, że wybiorę auto starsze. Miałem okazję jeździć właśnie takim (20-latek) i mam świadomość, że da się utrzymać go we względnej sprawności technicznej. Nie musi odmawiać współpracy na trasie, prowadzi się jak … auto dostawcze sprzed 20 lat, ale możliwe jest przyzwyczajenie się do tego. No i utrata wartości wraz z kosztem nieuzyskanych odsetek zwraca się po 20 dniach od wypożyczenia.

 

Kamper część IV. Naprawy.

Oczywistym jest, że w pewnym wieku i po określonym przebiegu samochody zaczynają się psuć. Dlatego tylko zakup nowego kampera zwolni nas od kosztów napraw.

Jeśli zdecydujemy się na auto używane,  a często kilkunastoletnie, musimy uwzględniać konieczność ponoszenia stale pewnym nakładów na utrzymanie go w pełnej sprawności. Awarie w drodze, kilka tysięcy kilometrów od domu, nie wchodzą w grę. Najważniejszą kwestią jest gruntowny przegląd przedzakupowy wykonany przez profesjonalistę.  Generalny remont w starym pojeździe nie ma szans zwrócić się przy odsprzedaży.  Jeden z forumowiczów camperteam.pl przedstawił szczegółowe wyliczenia: ponad 20 tys. zł plus kilkaset godzin własnej robocizny (czyli w praktyce blisko 50 tys. zł nakładu na auto warte może 25-30 tys. zł.)

Na jakie kwoty trzeba się przygotować, gdy wybierzemy dobrze?

Naprawy części, nazwijmy ją umownie, jezdnej, nie odbiegają od przeciętnych kosztów użytkowania auta dostawczego, czyli będą  ograniczać się do: silnika, wtrysków, sprzęgła, turbiny, wydechu, zawieszenia itp. Jeśli trafimy na słaby egzemplarz zaboli nas także koszt robocizny blacharskiej.

Czym innym będą wydatki na część mieszkalną. Tutaj będzie naprawdę drogo. Przykłady? Proszę bardzo:

– lodówka 85 l z zamrażalnikiem 8 l – ponad 4.000 zł (czyli 8 razy tyle co domowa),

– klimatyzator dachowy – 10.000 zł,

-kratka wentylacyjna plastikowa – 150 zł (10 razy tyle co w markecie budowlanym),

– mikrofalówka – 1.300 zł,

– markiza z namiotem – 15.000 zł,

– Drzwi wejściowe – 4.000 zł,

– okno dachowe – 4.000 zł,

– boiler do wody 3.500 zł.

Rynek części używanych jest śladowy. Nawet drobna z pozoru awaria (porwana moskitiera) odchudzi portfel o 800-900 zł czyli pozbawi możliwości zatankowania 200 l paliwa.

Dlatego dokonując zakupu, nie można dać się zwodzić stwierdzeniem o taniej naprawie. Będzie albo drogo, albo bardzo drogo. Nawet, jeśli nic poważnego nie popsujemy, i tak trzeba się liczyć z wydatkiem minimum 1000 zł rocznie.

Kamper część III. Przeglądy.

Kamper zbudowany jest na bazie samochodu dostawczego. Oznacza to, że mamy do wykonania dwa rodzaje przeglądów:

  • część mieszkalna (szczelność, gaz, woda, inne urządzenia takie jak np. klimatyzator),
  • część dostawcza (tradycyjny  przegląd auta).

Jakich kosztów powinniśmy się spodziewać?

Klasyczny przegląd okresowy np. u dealera Fiata (ASO)  kosztuje corocznie przynajmniej ok. 1500 zł. Jeśli zdecydujemy się na korzystanie z usług warsztatu nieautoryzowanego to wtedy jesteśmy w stanie poświęcić ok. 300-400 zł (za samą wymianę oleju i inspekcję czy wszystko jest OK) i jeszcze 100 zł jeśli na wyposażeniu znajduje się instalacja gazowa. Przeglądy w stacjach kontroli pojazdów (dla aut nowych: pierwszy po trzech latach, drugi po pięciu, potem corocznie) kosztują 100 zł (bez gazu), 160 zł (z gazem).  Zatem w zależności od wieku auta i serwisu zapłacimy rocznie od 400 zł do 2160 zł.

Dodatkowy przegląd części mieszkalnej należy przeprowadzić w wyspecjalizowanej firmie, zajmującej się obsługą pojazdów kempingowych. Koszt to minimum 150 zł (szczelność instalacji gazowej).

Zatem minimalny koszt corocznego przeglądu (nie obejmujący napraw lecz tylko podstawowe materiały eksploatacyjne) wyniesie od 550 zł do ponad 2300 zł. Należy przy tym mieć świadomość, że po przejechaniu 150 tys. km (a taki przebieg mają zazwyczaj auta używane przez 18 lat) zawsze znajdzie się coś do wymiany.  Dlatego lepiej mieć w zapasie przynajmniej 1000 zł lub 3000 zł jeśli korzystamy z usług ASO.

 

 

Kamper część II. Ubezpieczenie.

Posiadacz kampera jak i każdego innego pojazdu mechanicznego powinien wykupić obowiązkowe ubezpieczenie OC. Jego wysokość zależy od następujących czynników:

  • sposób rejestracji (osobowy, ciężarowy, specjalny-kempingowy),
  • pojemności silnika,
  • indywidualnych cech właściciela (wiek, liczba przejeżdżanych kilometrów, miejsce zamieszkania, szkodowość).

Nie da się zatem podać jednej stawki OC, niemniej jednak trzeba przygotować od kilkuset (400-500) do kilku tysięcy złotych.

Jeśli decydujemy się na pojazd nowszy warto dokupić ubezpieczenie AC. Pozwoli ono zminimalizować straty w przypadku kradzieży lub szkody niepokrywanej z OC sprawcy. Im nowszy i droższy samochód, tym polisa będzie droższa (nawet 1% od 400 tys. to 4000 zł rocznie).

W wielu przypadkach przydaje się także Assistance, pozwalające na zminimalizowanie kosztów naprawy w zagranicą (holowanie, zmiana koła, drobne naprawy).

Koszty ubezpieczenia obowiązkowego popularnego kampera na bazie Ducato II wyniosą ok. 500 zł, jeśli wybierzemy model najnowszy i wszystkie opcje dodatkowe (AC, assistance) to co roku będziemy musieli płacić nawet 10-krotność tej sumy.  Jednocześnie sama pełna składka równa jest 10-dniowej opłacie za wynajem.

Kamper część I. Cena i zakup.

Najpierw zdefiniujmy pojęcie „kamper”. Przyjąłem (na podstawie opinii z forum camperteam.pl), iż jest to samochód przystosowany do dłuższego pobytu w nim przynajmniej dwóch osób, a zatem posiadający:

  • własny prysznic i zamykane wc,
  • ogrzewanie,
  • część kuchenną,
  •  wysokość umożliwiającą swobodne wyprostowanie pleców.

Taka definicja eliminuje przede wszystkim najprostsze auta osobowe i dostawcze, w których brak łazienki i ogrzewania, a także odpowiedniej wysokości wnętrza. Ta z kolei zależy od wzrostu pasażerów. Ja musiałbym mieć przynajmniej 190 cm, komuś innemu wystarczy 170 cm.

Aby nie rozdymać części wstępnej do ogromnych rozmiarów skupiam się na jednym samochodzie bazie – trojaczkach – Fiacie Ducato/Citroenie Jumperze/Peugeocie Boxerze. Można trafić egzemplarze na Mercedesie, Volkswagenie, Fordzie a nawet Toyocie, Mitsubishi czy Hyundaiu, ale są one zdecydowanie  mniej popularne.

Kiedy wiemy już o czym piszę, pada pierwsza uwaga – kampery są drogie, znacznie droższe niż samochód-baza. Nowe kosztują minimum 200 tys. zł., górnej granicy w zasadzie nie ma (może być i kilka milionów zł). Dobrze wyposażonego nowego kampera kupimy już za 300-400 tys. zł.

Niestety kampery tanieją powoli. Nowy samochód osobowy może być po 3 latach wart połowę. W kamperach to tak nie działa. Najtańsze auto oparte na najnowszym modelu Ducato (przed liftingiem) wyprodukowane w 2007 r. kosztuje jeszcze 110 tys. zł, a więc utraciło połowę ceny przez 9 lat.

W okolicach 80 tys. zł kupimy poprzedni model (Ducato II po lifcie), który będzie miał około 14 lat. Dysponując 50 tys. zł da się trafić na sensowne Ducato II w wersji przedliftingowej (wiek 18 lat).

W przypadku Ducato I (ok. 24-25 lat), pojazdu zupełnie niewspółczesnego, zapłacimy ok. 20-25 tys. zł, chyba że liczymy się z poważnym remontem.

Co wybrać? Zdaniem wielu osób użytkujących współczesną osobówką nie warto schodzić poniżej Ducato II. Czyli nie dysponując 45 tys. zł pozostańmy przy wynajmie. Dlaczego? Fiat Ducato I to auto z innej epoki. Ma szokująco słabe hamulce, silnik. Pojawiają się problemy z dostępem do części. Prowadzi się zupełnie inaczej.

Na pierwszą wyprawę pożyczyłem właśnie Ducato II. Powiem tak. Przesiadając się z rocznego Hyundaia i30 przeżyłem szok. Kierownica położona płasko, zwalniacze zamiast hamulców (wiek i masa). Brak możliwości korzystania z lusterka w kabinie to problem wszystkich aut tego typu. Mój kolega, który przez kilka lat jeździł dostawczakiem nie miał takich uwag. Po przejechaniu kilkuset kilometrów przyzwyczaiłem się. Dlatego uważam, że Ducato II to optimum pomiędzy ceną, a jakością. Da się nim pojeździć jeszcze kilka lat. Kogo stać na nowszy model (Ducato II poliftingowe lub Ducato III) straci prostotę konstrukcji (tańsze naprawy) a zyska mniejszą liczbę uciążliwych usterek i przede wszystkim  ładniejsze wnętrze.

Czyli jeszcze raz powiedzmy to sobie wyraźnie –  zaczynamy od 45 tys. zł (wiek  – 20 lat).

To jednak nie wszystko. Pozostają koszty okołozakupowe. Po pierwsze rejestracja (kilkaset złotych), pierwsze ubezpieczenie (o tym później) oraz pakiet startowy (często opony, akumulator, jakieś prace blacharskie, drobne naprawy wnętrza). Wypożyczony przeze mnie kamper wymagał (a był utrzymywany w stanie gotowości przez wynajmującego – złotą rączkę) następujących napraw (purysta znalazłby ich pewnie jeszcze więcej):

  • naprawa stopnia wejściowego (kilkaset złotych),
  • wymiana pękniętej umywalki (kilkaset złotych),
  • naprawa uszkodzeń poszycia (1-2 tys. zł – wada wyłącznie estetyczna),
  • wymiana moskitier (popękane – kilkaset złotych),
  • wymiana klemy  (kilkadziesiąt złotych),
  • naprawa lekko bijących kolumn zawieszenia (pewnie w okolicach tys. zł).

Pamiętajmy, że takim autem poruszamy się często wiele tysięcy kilometrów od domu i wszelkie awarie w trasie mogą być bardzo kosztowne. Obliczam taki pakiet na minimum 2-5 tys. zł. Czyli musimy dysponować minimum 50 tys. zł.

Za takie pieniądze da się kupić własny pojazd-domek, którym wyjedziemy na kilka tygodni po Europie.

 

 

 

 

 

 

 

W tym tygodniu nowy cykl – ile kosztuje podróż samochodem kempingowym.

Niedawno obiecałem Wam podzielenie się wrażeniami z pierwszej podróży samochodem kempingowym (kamperem), teraz pora spełnić przyrzeczenie. Nie byłbym jednak oszczędnym milionerem, gdybym nie starał się dokonać analizy pod względem finansowym. A zatem:

  • wtorek 17.05. – cena i zakup,
  • środa 18.05. – ubezpieczenie,
  • czwartek  19.05.- przeglądy,
  • piątek 20.05. – naprawy,
  • poniedziałek 23.05. – utrata wartości,
  • wtorek 24.05. – akcesoria,
  • środa 25.05. – koszt paliwa,
  • czwartek 26.05. – podsumowanie.