Niedawno opublikowano założenia Nowego Ładu. Było pięknie i uroczyście. Po raz kolejny wstajemy z kolan, a ludziom żyje się dostatniej. Dzisiaj jednak zamiast uśmiechów, czas przeprowadzić realne wyliczenia, kto zyska, a kto straci na tym pomyśle. Dziś na przykładzie emerytki i czterech milionerów, o których już kiedyś pisałem.
Pan A ma majątek ok 20 mln zł. Składa się głównie z licznych nieruchomości i własnej firmy. Prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą i kilka spółek rozliczanych jak dg, żona nie pracuje. Do tej pory wykazywał ok. 2,5 mln dochodu rocznie płacąc ok. 450 tys. podatku wg stawki liniowej i ok. 5 tys. składki zdrowotnej. Gdyby objął go Polski Ład (składka zdrowotna proporcjonalna do dochodu i nieodliczana od podatku, minimalna kwota wolna 30 tys.) to teoretycznie zapłaci o ok. 220 tys. danin rocznie więcej albowiem, wzrost kwoty wolnej nie ma dla niego najmniejszego znaczenia. Teoretycznie zapłaci, albowiem jego przyjaciel i doradca poradzi mu….. przekształcić działalności w spółki kapitałowe. W ten sposób wchodzi w tzw. estoński CIT i … składki zdrowotnej nie zapłaci wcale (jako członek zarządu bez wynagrodzenia) albo minimalną (zostawi jedną działalność gospodarczą prawie bez dochodu), a zamiast podatku liniowego 18% będzie miał 9%. Tym sposobem składki zdrowotnej i podatku z planowanych 675 tys., obecnych 455 tys. zostanie mu do zapłaty 230 tys. Zyska na podatkach i daninach ok. 225 tys. z czego część (np. 25 tys.) przeznaczy na dobrą księgową w biurze rachunkowym. Jego rodzina wydaje rocznie 120 tys. zł. Od takiej kwoty zapłaci 0% podatek w działalności gospodarczej (raty amortyzacyjne obniżą zysk, a są do dyspozycji dwie kwoty wolne po 30 tys. zł – jego i żony). Załóżmy 10% wzrost cen. Straci na nim 12 tys. zł. Razem będzie do przodu 188 tys. zł (225- 25 księgowa – 12 inflacja).
Pan B ma ok. 10 mln majątku i działalność gospodarczą. Do tej pory z dochodu 500 tys. zł rocznie płacił 90 tys. liniowego podatku i 5 tys. składki zdrowotnej – razem 95 tys. Po zmianach miało mu się pogorszyć. Podatek powinien zostać bez korekt (większa kwota wolna zmniejszy go do 85 tys.), ale ogromną stratę zaliczy na składce zdrowotnej – 45 tys. Zaliczy? No przecież nie. Od czego są spółki? Taka mała spółka na estońskim podatku – fajna rzecz. Zamiast obecnego 95 tys., planowanego 130 tys. zostanie… 50 tys. Ale to nie wszystko. Ponieważ jego rodzina to on i żona, wydawali 6 tys. miesięcznie (dla żony zmiany podatkowe będą neutralne, kwota wolna zrównoważy nieodliczanie składki zdrowotnej). Wzrost cen (10%) zje im 7 tys. zł rocznie. Wyda 12 tys. na księgową. Mamy więc bilans dodatni 26 tys. (45 zysk podatkowy – 12 tys. księgowa -7 tys. inflacja).
Pan C jest bezrobotny, jego żona nie pracuje, mają majątek 6 mln zł. Podatek od wynajmu 2 nieruchomości rozlicza ryczałtem 8,5%. Zysk ze wzrostu wartości działek nie jest opodatkowany, a więc… . Zapłaci taki sam podatek jak dotychczas. Nie zyska na kwocie wolnej, nie straci na składce zdrowotnej (za bezrobotnych płaci ją państwo). Wydając 12 tys. miesięcznie straci na inflacji 14,5 tys. zł/rok.
Pan D. pracuje na etacie, dodatkowo prowadzi małą działalność gospodarczą, ma majątek 2,5 mln zł. Z pracy osiąga dochód ok. 70 tys. zł rocznie. Działalność gospodarcza (wysokie odpisy amortyzacyjne), wychodzi praktycznie na 0, a z zapłaconej składki zdrowotnej w dg 80% fiskus mu zwraca (płaci realnie 1000 zł rocznie). Co się teraz stanie? Zyska na kwocie wolnej ok. 5 tys. zł. Jednocześnie straci na składce zdrowotnej (nieodliczalnej od podatku) 3.6 tys. ze stosunku pracy. W działalności gospodarczej nie miał zysku, więc wszystko okaże się neutralne. Żona zarabia drugie 70 tys., a więc ponownie kolejny zysk kwoty wolnej 5 tys., przy stracie na składce zdrowotnej 3,6 tys. Byliby do przodu 2,8 tys., gdyby nie inflacja. Ta pochłonie 12 tys. rocznie (10% z wydatków ok. 120 tys. zł). Czyli zaliczyli stratę 9.2 tys. zł/rok.
Pani E wraz z mężem są emerytami. Mają po 30 tys. emerytury brutto. Tym sposobem nie zapłacą podatku wcale. Dotychczas wraz ze składką zdrowotną (liczoną jak podatek) płacili po 3800 zł rocznie (mieli kwoty wolne po 8 tys. zł). Teraz będzie to tylko 2700 zł (0,09 x 30000). Zyskali 2200 zł (2 x 1100 zł). Jednocześnie wydawali całe 4400 zł miesięcznego dochodu. W ten sposób na inflacji stracą ok. 5 tys. rocznie. Łączna strata wyniesie 2800 zł.
Finał. Przedsiębiorcy (w tym samozatrudnieni) uciekną w spółki na estońskim podatku. Inflacja dotknie wszystkich. I nagle okaże się, że realnie stracą emeryci, pracownicy (nieodliczalna składka zdrowotna stuknie ich po kieszeni) oraz drobni przedsiębiorcy, a także … samorządy (składka zdrowotna idzie do NFZ, a udział w podatku dochodowym, w związku z wyższą kwotą wolną zmniejszy się).