Poprzedni wiosenny wpis poświęciłem swoim trzem pewniakom: fasolce szparagowej, cukinii i ziemniaków. Teraz czas na omówienie kolejnej trójki: pomidorów, ogórków, bobu.
Ogórki. Sprawdzają się zarówno w uprawie pod folią jak i w gruncie. Te ostatnie udawały się świetnie w ostatnich kilku latach, kiedy temperatury lipca i sierpnia znacznie się podniosły. Ja osobiście kupuję rozsadę i mam 100% przyjęcia. Nie muszę martwić się o siew, przerywanie, przesadzanie. Po prostu jadę na targ, biorę kilkanaście sztuk interesującej mnie odmiany i sadzę na stałe, przygotowane miejsce. Ogórek doskonale sprawdza się do zjedzenia na zielono (mizeria) jak również na przetwory (kiszony, konserwowy). Hitem w moim domu są tzw. krokodylki – tj. paski ogórka konserwowane na ostro. Świeży doskonale smakuje z miodem (po wydrążeniu nasion). O ile miejsce jest słoneczne i nawadniane trudno nie poradzić sobie z uprawą. Plon – ok. 2 kg z krzaka.
Pomidor. To temat-rzeka. Ma mnóstwo odmian, o różnej wielkości i przeznaczeniu. Tzw. pomidorki koktajlowe to prawie chwast. Świetne do zjadania na surowo i do sałatek. Mają stosunkowo dużą suchą masę. Z kolei klasyczne – malinowe i bawole serce – rodzą wielkie egzemplarze świetne na przetwory. Podobnie jak ogórek wymagają trzech rzeczy: żyznej ziemi, nawadniania, słońca. Jeśli nie wybierzemy odmian samokończących potrzebują podpór i cięcia, ale za podporę służy zwykły kijek, a cięcie wykonujemy kilka razy w sezonie. Nie można ich sadzić w pobliżu ziemniaków (czarne gnijące plamy – zaraza ziemniaczana), z którymi razem należą do psiankowatych. Da się je przerobić na przecier, domowy ketchup, plasterki w occie i różne inne przetworowe wynalazki. Plon – 2-3 kg z krzaka.
Bób. Mam do niego sentyment z dzieciństwa. W moim domu jadł go nawet pies. Stanowi doskonałe źródło białka (podobnie jak fasola). Je się go na świeżo, po ugotowaniu (wtedy jest najlepszy), albo gotuje zamrożony. Widziałem też przetwory (gotowany bób w zalewie). Poza wartościami odżywczymi ma kilka zalet. Po pierwsze, doskonale zagłusza chwasty (nie trzeba go prawie plewić, poza początkiem sezonu). Po drugie, wzbogaca glebę w azot (ma zdolność wiązania go). To dwie cechy powodują, że jest doskonały na pierwszy rok po zlikwidowaniu ugoru lub trawnika. Plon 30-krotny, czyli siejąc 200g otrzymujemy 6 kg ziaren.