Od pewnego czasu „puszczałem farbę” dotyczącą projektu deweloperskiego. Teraz wreszcie czas na szczegóły.
Jeden z moich klientów stracił płynność finansową. Żeby ją odzyskać potrzebował pilnie coś sprzedać. Podzielił się ze mną wiadomością, że pozbywa się nieruchomości budowlanej (można nawet postawić blok, byle nie wyższy niż 9 m) podzielonej na 4 działki: 2000, 500 i 2 x 250 m2, położonej w modnej miejscowości na weekendowe wypady – Kazimierzu Dolnym. Cena jest atrakcyjna , tzn. o 1/3 niższa niż nieruchomości w okolicy.
Zobaczyłem potencjał i zacząłem liczyć. Na zakup i papierologię, uzbieram razem z moim kumplem. Na budowę – mogę pożyczyć. I w ten sposób powstał plan, w którym albo stanę się weekendowym przedsiębiorcą turystycznym, albo deweloperem.
Założenie deweloperskie. Na podwójne działce planuję budowa domu 2 x 70m2 , której koszt zmieści się w 400 tys. zł (stan deweloperski a nie wykończony). Buduję przez 2 lata (pesymistycznie), biorąc kredyt hipoteczny. Jego koszt to 50 tys. zł. Czyli razem uzyskam (działka+budowa+kredyt) 530 tys. zł za dwa domki. Każdy z nich mogę sprzedać (takie są minimalne ceny w regionie) za 450 tys. zł. Czyli zostaje mi 370 tys. zysku, od którego jeszcze muszę zapłacić podatek.
Na drugiej działce wybuduję podobny. A trzecia zostanie moim miejscem.