Co robię ze zwrotem podatku?

Mam to szczęście, wynikające głównie z posiadania trójki dzieci i rozsądnej polityki inwestycyjnej w firmie, że co roku dostaje zwrot podatków (nadpłacone składki na ubezpieczenie i ulga rodzinna). Do tej pory mieścił  się  w granicy 4000-7000 zł.  Czy mają one swoje przeznaczenie?

Jasne. Także pieniędzmi ze zwrotów podatku staram się gospodarować celowo. Stanowią one pewien element systemu spłaszczania wydatków. Przeznaczam je na wakacje. Jako człowiek, wydawałoby się rozsądny, działam planowo. Zapisywanie wydatków i obserwacja życia także innych osób  dały mi wiedzę, że w mojej grupie towarzysko-zawodowej panuje zwyczaj – wyjeżdżania na urlop minimum 2 razy w roku (lato+zima), wysyłania dzieci na dostępne wycieczki szkolne (coraz częściej zagraniczne), opłacania tym dzieciom obozów/kolonii itp. (sportowych, wypoczynkowych), spędzania kilku weekendów w roku w jakimś ciekawym miejscu. Kiedy ma się trójkę dzieci to wszystko kosztuje. Jako oszczędny milioner nie wydam raczej 12-15 tys. na all inclusive w Turcji (picie przez 2 tygodnie darmowych drinków w barze przy basenie także mnie nie pociąga), ale nie znaczy to iżbym mógł spędzać wakacje za darmo, bo tydzień w Kotlinie Kłodzkiej czy Chorwacji ma też pewną cenę. Średniorocznie wydaję na ten cel ok. 10-15 tys. zł.  Trzeba to sfinansować. System finansowania ma trzy filary, z których najgrubszym jest właśnie zwrot z podatków – dodatkowo przychodzi zazwyczaj przed najdroższym wyjazdem letnim. Drugi filar to comiesięczny odpis na fundusz celowy (element budżetu pod nazwą wakacje – 350 zł), a trzeci – wąska strużka świadczenia urlopowego od pracodawcy (w zeszłym roku marne 1500 zł od żony i moich dwóch, dawniej bywało i tak, że wypłacano nam razem  4-5 tys. rocznie). Kiedy zsumujemy te trzy potoki pieniędzy otrzymamy ok. 9.700 – 16.200 zł  , w tym  4-7 tys. (zwrot podatku), 4.200 (comiesięczne odpisy), 1.500-5000 zł (pracodawcy). Do tego dostosowaliśmy nasze wydatki wakacyjne.  Dla niektórych może to być szokująco dużo, w naszej grupie towarzysko-zawodowej (gdzie niektórzy uznają za stosowne tłumaczyć się dlaczego w tym roku w ogóle nie polecieli poza granicę Polski) to cena tygodnia max. dwóch letnich wakacji dla 4-osobowej rodziny. My mamy z tego letni wyjazd wakacyjny, zimowy na narty w ferie, zazwyczaj minimum jeden obóz dla dzieci, 4-5 weekendów (w tym roku cieszyliśmy się mieszkaniem w górach).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *