Dzisiaj obiecany wpis – porównanie rzeczywistych kosztów mojego Hyundaia i30 z silnikiem 1,4 oraz jego teoretycznego odpowiednika z silnikiem diesla.
Zakup i utrata wartości. W salonie diesel jest zazwyczaj droższy o przynajmniej kilka tysięcy złotych. W przypadku Hyundaia i30, różnica ta wynosiła na początku 2015 r. ok. 8.000 zł. Tyle musiałbym dołożyć do zakupu. Jednocześnie kilkuletnie auto byłoby droższe o ok. 3000 zł (ceny z popularnego portalu). Utrata wartości wyniosłaby ok. 5000 zł więcej niż w przypadku „benzyniaka” a więc o 2.000 zł rocznie w tak krótkim czasie (dwa razy tyle).
Ubezpieczenie. Koszty ubezpieczenia również uległyby zmianie (AC naliczane od wartości), lecz nie mówimy tu o znacznych różnicach – ok. 100 zł rocznie.
Przegląd i naprawy. Diesle mają inne oleje i nieco bardziej skomplikowaną budowę.Ponieważ jednak ceny przeglądów ustalają sami dealerzy, u mojego nie ma różnicy w cenie – zapłacilibyśmy identycznie tj. ok. 650 zł. Do tego musiałbym dodać 300 zł za drobne zakupy. Razem 950 zł w ciągu roku. Zero oszczędności, ale i brak dopłat.
Paliwo. Tutaj tkwi największa korzyść diesla. Czy uda mu się odrobić straty z utraty wartości? Generalnie olej napędowy jest tańszy od benzyny. To ok. 20-30 groszy/litr. Poza tym diesel pali mniej. W przypadku podstawowych silników i30 II generacji o ok. 2 l/100km mniej. Za paliwo na dystansie 14 tys. km zapłaciłbym 3500 zł. Oszczędność wyniosłaby 1500 zł rocznie.
Podsumowanie. Kupując auto z silnikiem benzynowym, w tak krótkim czasie straciłbym. Zysk z tańszego paliwa (1500 zł), zostałby pożarty przez utratę wartości (2000 zł) i ubezpieczenie (100 zł). Byłbym uboższy o 600 zł. Przewaga diesla ujawniłaby się dopiero na dłuższym dystansie – pow. 20 tys. km przebiegu rocznie.