Przez ostatnich kilka tygodni media zajmowały się tzw. działkami premiera Morawieckiego. Mój blog pozostaje całkowicie apolityczny, koncentruje się tylko na kwestiach ekonomicznych. Jak zmienia się wartość nieruchomości w czasie?
Podobno w 1999 r. działki położone we Wrocławiu były wycenione na 4 mln, a obecnie są warte ok 70 mln zł. Biorąc pod uwagę niepewność wyceny – przyjmuję za pewnik 40 mln. To daje do myślenia i stanowi podstawę wyliczeń. Celowo przyjmuję wartości niższe niż medialne, biorę poprawkę na efekt polityczny właśnie.
Minęło 20 lat. Z 4 mln zrobiło się 10 razy tyle. Nieźle? Każdy, kto miał wtedy wolne 4 mln mógł kupić taką działkę i dziś zarobić 36 mln. No dobra, poniosło mnie.
Każdy, kto miał wolne 40 tysięcy, mógł znaleźć mniejszą działkę, albo 99 sobie podobnych i dokonać inwestycji. Mógł tez kupić Daewoo Espero, warte dzisiaj 2 tys. zł. Wybór należał do nas. A czy nie było wokół nas podobnych okazji? Oczywiście trafiały się. W 2001 r. częściowo kupiłem/częściowo dostałem działkę za ok. 20 tys. Dzisiaj jest warta 200 tys. Znam osobę, która w 2002 r., kierując się zupełnie nieinwestycyjną chęcią odcięcia się od sąsiadów, kupiła 3 ha pola, za zawyżoną wtedy cenę 8 tys. zł/ha. Dzisiaj spokojnie znajdzie nabywcę za 50 tys. zł/ha. Mieszkanie w moim mieście w 1999 r. kosztowało 1 300 zł/m2, teraz ok. 6 tys. zł/m2. Ile takich okazji nam uciekło? O ilu nie pomyśleliśmy? Podam tylko dwa przykłady.
Na początku lat 90-tych moi teściowie mogli kupić 2 ha pola niedaleko miasta za równowartość 30 m2 mieszkania w bloku (na obecne pieniądze ok. 180 tys. zł, w relacji do ówczesnych pensji jeszcze mniej), co więcej – mieli te pieniądze. Dzisiaj grunty są warte ok. 4 mln. zł.
Mój znajomy, pod koniec lat 90-tych sprzedał działkę w mieście. Wziął za nią 25 tys. zł, poszedł do salonu i kupił za gotówkę Fiata Uno. Auto dawno sprzedał. Działka obecnie warta jest 20 razy tyle – 500 tys. zł.
Nie warto czekać. Inwestujmy.