Inwestowanie na wsi. Ile naprawdę zarabia rolnik?

Na jesieni, kupując jabłka bezpośrednio od producenta, pisałem o pewnym niepokojącym trendzie – rolnik dostaje za swój produkt niewielki ułamek tego, co „miastowy” płaci w sklepie.  Całkiem niedawno trafiłem na raport poważnego państwowego urzędu, który zbadał ten problem. Jakie są wyniki?

Moje spostrzeżenia potwierdziły się. Kontrolerzy UOKiK odwiedzili wielkie sklepy (w których z założenia ma być tanio) dwa razy – w lecie 2018 i obecnie. Sprawdzili ceny płacone rolnikom przez sieci (Biedronka, Lidl, Auchan, Carrefour i Tesco) i podali dane po ich zanonimizowaniu (nie wiadomo, który słupek dotyczy danego sklepu). Oto one (całość na stronie: raport):

  • za ziemniaki rolnik dostawał od 26 do 68% ceny sklepowej,
  • za jabłka płacono mu od 14 do 73%,
  • cebula 22-83%
  • maliny 26-58%.

Już ta analiza jest bardzo ciekawa, bo pokazuje spore rozbieżności pomiędzy sieciami, ale szokują dopiero inne dane.

UOKIK zbadał też ile dostaje pośrednik (sklepy nie kupowały bezpośrednio od rolnika, lecz od kogoś, kto najpierw te produkty skupił. W najbardziej jaskrawym przypadku (jabłka), rolnik dostał 14% ostatecznej ceny, pośrednicy wzięli kolejne 77% a 9% zarobił sklep. Ciężko jest być rolnikiem, zdecydowanie lepiej handlować, przy czym sieci zarabiają procent od ogromnego obrotu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *