Jeśli wczytasz się w tabelę z budżetem domowym na I kwartał, a także grudzień 2016 widzisz, że dochody zmienne stanowią ok. 20% dochodów stałych. To kwota, która nie możesz pogardzić. To w tym miejscu, u osób mniej zarabiających pojawia się różnica, decydująca, czy zostaną osobami zamożnymi. Popatrz 20%. A dając rady dotyczące najprostszego sposobu oszczędzania pisałem – oszczędzaj 10%. Tutaj masz już 20%.
Skąd biorą się te pieniądze? Może to tzw. trzynastki (8,5% rocznego wynagrodzenie), poza tym nagrody roczne, premie kwartalne, drobne zlecenia, u mnie działalność gospodarcza poza etatem.
„Przeciętna większość” wyda je na bieżące potrzeby, załatanie dziur, albo przyjemności. Ludzie w przyszłości zamożni pomyślą tak – mając te 20%, choćbym nic więcej nie oszczędził to i tak będę sporo do przodu. Pomyśl. Dla kogoś kto zarabia „przeciętnie” – ok. 6.000 zł netto na dwie pracujące osoby, takie nadzwyczajne kwoty to roczna oszczędność 24.000 zł. W moich pracach etatowych nadzwyczajne składniki wynagrodzenia wynoszą (teraz to nie są zmyślone proporcje) odpowiednio: u pierwszego pracodawcy – równe 20%, a u drugiego – 15%. To właśnie tu tkwi genialna rezerwa i różnica między przeciętnym a zamożnym. Staraj się ją wykorzystać.