Wakacje generują dodatkowe wydatki. Wakacje z dziećmi generują wydatki podwójne. Albo i potrójne. Poniżej studium przypadku z wyjazdu mojej rodziny.
W tym roku wyjechaliśmy na tydzień do Kotliny Kłodzkiej. Gdybyśmy byli we dwoje za noclegi zapłaciłbym 490 zł. Ponieważ jedziemy całą rodziną koszt wyniósł 1050 zł.
Dzieci wymagają regularnych posiłków. Trzeba było zamówić pełne wyżywienie, na które przeznaczyliśmy 1050 zł. Gdybyśmy pojechali sami wystarczyłby obiad i zakupy, razem 400 zł.
Teraz clou. Ja nazywam je atrakcjami. Gofry tu, lody tam, jakaś pamiątka, zabawka, wstępy, trampoliny, baseny, dmuchańce. Staramy się nie dać się zwariować. Dziennie kosztują nas ok. 130 zł. Za cały tydzień jest to już 910 zł. Bezdzietni są w stanie znacznie ograniczyć ten punkt programu. Bilety wstępu w te same miejsca (+ parkingi i lody) wyniosłyby nas tylko 250 zł.
Nawet dojazd da się zorganizować taniej. Na paliwo wydamy około 500 zł. No dobrze, ale jadąc sami moglibyśmy wziąć dwie osoby z blablacar i podzielić koszty benzyny. Wyszłoby 320 zł (odliczyłem wyjazdy na miejscu).
Łączne wydatki na wyjazd rodzinny zamkną się w kwocie ok. 3500 zł. Bezdzietna para wyda 1460 zł. Czyli ponad 2000 zł mniej.
A teraz coś z zupełnie innej beczki. Załóżmy, że Polska nas nudzi. Zamiast Kotliny Kłodzkiej wybieramy all inclusive. Dwie osoby wydadzą ok. 5000 zł, piątka już 12000 zł. Dodatkowo bezdzietni mogą wybrać termin poza szczytem sezonu (wakacji szkolnych) i polować na last minute. W efekcie zamiast 5000 zł będzie 3500 zł.
Czy teraz rozumiecie ideę programu 500 plus?