We wczorajszym poście rozprawiłem się z utopią idei „emerytura w kilka lat” rozumianej jako oszczędzanie 95% własnych dochodów. Teraz czas na rozważania – ile realnie możemy odłożyć.
Jeszcze raz wrócę do punktu wyjścia. Rozmawiajmy o singlu (lub niewielkiej rodzinie) zarabiającym dwie średnie krajowe, oraz dorabiającym jeszcze po 20% pensji. Mamy więc dochody na poziomie ok. 3300 zł na głowę, albo 6600 zł na rodzinę.
Realny poziom wydatków na osobę, poniżej którego nie zejdziemy to 1000 zł (minimum socjalne) i tylko w przypadku, gdy mieszkamy z rodzicami (dokładając się do opłat), w małym wspólnym mieszkaniu, we własnym lokalu/domku. Da się tak żyć trzymając wydatki w ryzach (pytanie czy warto). Mamy więc punkt wyjścia – singiel lub para może oszczędzać na poziomie 70% dochodów. Dla zarabiających 1500 zł miesięcznie, będzie to nadal niezłe 33%. Jeżeli para będzie miała dziecko, to dochody nie wzrosną, w przeciwieństwie do wydatków, które wyniosą 2.600 zł. Nadal są w stanie odłożyć (zarabiając przeciętnie) ok. 60% dochodów. To bardzo wysoki wynik. Pojawienie się drugiego dziecka, znowu zwiększa minimalne wydatki do 3400 zł, co przy założonych dochodach, pozwala uzyskać współczynnik oszczędności na poziomie 48%. Osobom zarabiającym mało (2 x 1500 zł miesięcznie) nie wystarcza na życie, a cały czas mówimy o minimum socjalnym czyli wydatkach (dla 4-osób):
- jedzenie 1000 zł (250 zł na osobę),
- mieszkanie 1000 zł (250 zł na osobę),
- edukacja, kultura i rekreacja 450 zł (110 zł na osobę),
- transport 350 zł (90 zł na osobę),
- ubranie, higiena, zdrowie 430 zł (130 zł na osobę),
- inne (telefony, kieszonkowe) 160 zł (40 zł na osobę).
Powiem szczerze, wiele osób tak żyje, ale nie jest to droga dla średnio zarabiających. Każdy czasem potrzebuje odrobiny przyjemności, a ta najczęściej wiąże się z wydatkami (wakacje, hobby, wyjście ze znajomymi). Nawet przy średnich zarobkach, nie warto żyć na poziomie minimum socjalnego – to jest właśnie sknerstwo. Podzielę się osobistym doświadczeniem. Na mojej drodze do miliona zarabiałem raz gorzej, raz lepiej. Nigdy jednak nie odkładałem więcej niż 30-40 % dochodów. I dobrze czytasz, ZANIM zostałem milionerem. Teraz nadal mieszczę się w tym przedziale, chociaż dochody są wyższe niż przeciętna. Krótko mówiąc żyję na poziomie osób zarabiających 30-40% tego co ja.
Jakie są zatem dalsze wnioski?
Realny poziom oszczędności dla rodziny z dziećmi to 1/3 dochodów (2200 zł w przypadku założonych dochodów), single i bezdzietne pary mogą dojść do 50%. To ciągle kilkadziesiąt procent więcej od nieoszczędzających wcale.