Ile razy muszę zmienić opony samochodowe, w pierwszej kolejności szukam tych, które produkowane są w Polsce, pod polską marką. Dlaczego?
Pierwszy powód to patriotyzm gospodarczy, który niedługo szerzej opiszę na blogu.
Drugą przyczyną są wyniki w konkurencji cena/jakość. Podam konkretny przykład. Ostatnio kupowałem dwie opony w dość sporym rozmiarze 205/50/17 z wysokim indeksem prędkości (W) i oznaczeniem ZR. Na placu boju były:
- opony chińskie – w ogromnym wyborze cenowym (150-350 zł), nieznanych firm, i zapewne różnej jakości,
- opony środkowoeuropejskie – tutaj ceną królowały Dębice (191 zł) i Barumy (236 zł),
- doskonałe opony pod markami własnymi Michelin, Goodyear, Dunlop, Continental – za 400 – 600 zł za sztukę.
Nie jeżdżę agresywnie, nigdy też na granicy przyczepności. Jeżeli Dębice są tańsze np. od Goodyearów, ale tylko o 20% procent gorsze, dlaczego mam przepłacać 200%? Najlepsze rzeczy zawsze kosztują nieproporcjonalnie drożej od przeciętnych. Opłaca się wybierać ze średniej półki.
Powód trzeci – dobre opinie. Użytkownicy tacy jak jak (jeżdżący spokojnie) polecali te opony, jako wystarczające. Podobny cenowo Barum miał znacznie więcej opinii krytycznych. Fulda, tylko trochę lepsza, jest o 50% droższa.
Jak widzicie, bycie oszczędnym milionerem zobowiązuje. Wybiera się wtedy produkty w rozsądnych cenach, ze średniej półki jakości. Nie warto kupować najtańszego (bo zaraz trzeba będzie wyrzucić ) jak również najdroższego (cena zbyt wysoka do różnicy jakości).