Czy warto podłączyć się do sieci ciepłowniczej? Rozważanie przed sezonem grzewczym.

Ostatnio w moim mieście pojawiły się oferty podłączenia kamienic, a nawet domków jednorodzinnych do sieci ciepłowniczej lokalnego przedsiębiorstwa, promowane pod hasłem „ciepło systemowe”. Nazwa ładna i wpadająca w ucho, ale czy to się opłaca?

Z centralnym ogrzewaniem z sieci miejskiej lub spółdzielczej mam pewne doświadczenie. Urodziłem się w mieszkaniu ogrzewanym w ten sposób, a potem dwa z moich lokali korzystały z takiego źródła ciepła. Znam więc ceny i widzę jak to wygląda.

Przedsiębiorstwo ciepłownicze podpisuje z nami umowę. Z nami lub wspólnotą/spółdzielnią. Każe określić zapotrzebowanie na ciepło. Nalicza od niego opłatę stałą, często w wysokości połowy kosztów. Do tego dochodzi stawka za faktycznie zużytą energię cieplną. Zagwozdka nr 1. Jeśli pomylimy się w obliczeniach, płacimy za ciepło, z którego nie korzystaliśmy. Zagwozdka nr 2. Nawet najstarsi górale nie są w stanie przewidzieć jaka będzie zima. Efekt? Albo dopłacamy (ostre mrozy), albo ponownie płacimy za nieodebrane, a zamówione gigadżule. Zagwozdka nr 3. Straty na sieci. Za to też płacimy. Na szczęście te obecnie są coraz mniejsze.  Efekt?  Wysokie opłaty.

Podam przykład. Mieszkanie w Warszawie, 25 m2 – cena roczna 1200 zł tj.   4 zł/m2/miesiąc i 48 zł/m2/rok.  Kolejny. Mieszkanie w górskiej miejscowości 55 m2 – cena roczna 2400 zł tj. 3,6 zł/m2/miesiąc i 43 zł/m2/rok.

A z drugiej strony. Mieszkanie 37 m2 (Śląsk) – cena roczna 1440 zł tj. 3,24 zł/m2/miesiąc i 38 zł/m2/rok jeśli było zamieszkane. Gdy wszyscy się wyprowadzili – 700 zł tj. 1,57 zł/m2/miesiąc i 19 zł/m2/rok z tego z tytułu faktycznego zużycia…. 3 zł.

Porównajmy. Gdyby przyjąć takie stawki, za ogrzewanie mieszkania o powierzchni 60 m2 płacilibyśmy od ok. 2280 zł do ok. 2880 zł. Czy może być taniej? Oczywiście.  W moim mieszkaniu w kamienicy o powierzchni obliczeniowej 60 m2   (podłogi 85 m2 ) (ostatnia kondygnacja, wysokość  przeciętna 2,3 m, ale nieźle ocieplone), średnie zużycie energii na ogrzewanie to ok. 6.000 KWh, co daje ok. 70 KWh/rok/m2 pow. rzeczywistej i 100 KWh/m2/rok pow. obliczeniowej.  Teraz podstawmy do tego cenę energii:

  • gaz  – ok. 0,2 zł/ KWh = 1200 zł (zakładając pewne straty i ubytki na sprawności – niech będzie 1450 zł),
  • drewno – ok. 0,15 zł/KWh = 1050 zł,
  •  droga energia elektryczna w II taryfie – ok. 0,45 zł/KWh = 2700 zł,
  • powietrzna pompa ciepła o kiepskiej sprawności (2) – ok. 0,22 zł/KWh = 1350 zł,
  • powietrzna pompa ciepła o dobrej sprawności (3,5) –  0,13 zł/KWh ok. 770 zł.

A teraz domki. Gdyby kupować ciepło na zasadzie jak w bloku – ogrzewanie domku 120 m2 ciepłem z sieci kosztowałoby 4500-5500 zł.  Gaz byłby znacznie tańszy  – ja płacę w starym domu ok. 3500 zł za 100 m2. Przy nowym domu, da się dojść spokojnie do 1700 zł.

To daje wyobrażenie o kosztach. Własne ogrzewanie gazowe będzie o połowę tańsze od ciepła systemowego, a super sprawna pompa nawet o 2/3. Oczywiście, gdy weźmiemy pod uwagę koszty inwestycyjne, proporcja trochę się zmienia.

W spółdzielczym bloku nie mamy wyboru. Nikt nie pozwoli nam odłączyć się od systemu. W nowym mieszkaniu, także nie. To deweloper określa sposób ogrzewania (a w zasadzie robi to projektant – dzisiejszy standard – piec gazowy w każdym mieszkaniu) i mamy go już w cenie. Taki wybór mają wyłącznie kamienice (wymaga to zgody wspólnoty i wszyscy muszą się przyłączyć), oraz właściciele domków w mieście.  Koszt inwestycyjny przedstawia się następująco (mieszkanie, a w nawiasie 2 razy większy dom):

  • ciepło z sieci (kotłownia + grzejniki) – 10.000 zł (20.000 zł),
  • gaz – 10.000 zł (20.000 zł),
  • grzejniki elektryczne  nadmuchowe –  2000 zł (4000 zł),
  • pompa ciepła tania (klimatyzatory) – 12.000 zł (24.000 zł),
  • pompa ciepła droga  – 20.000 zł (40.000 zł),
  • kominek na drewno – 10.000 zł (20.000 zł).

Pokazuje to wyraźnie, że o ile pompa ciepła jest tania w użytkowaniu, to droga inwestycyjnie. Z kolei gaz wypada podobnie jak miejskie C.O. jeśli chodzi o koszty początkowe, ale potem jest już znacznie, znacznie korzystniejszy.

Efekt. Większość osób wybiera albo gaz, gdy on jest, a główny cel to bezobsługowość, albo piec na drewno (kominek), jeżeli można opał dostać taniej (lub za darmo) i priorytetem są niskie koszty eksploatacji.

2 komentarze do “Czy warto podłączyć się do sieci ciepłowniczej? Rozważanie przed sezonem grzewczym.”

  1. Mieszkam 500 metrów od elektrociepłowni. Nikt nie jest podłączony do sieci ciepłowniczej (osiedle domów jednorodzinnych). Z tego co wiem, kiedyś niektórzy byli, ale zrezygnowali ze względu na bardzo wysokie ceny.
    Ale może teraz byłoby inaczej: większość pali węglem. A węgiel dobrej jakości jest teraz bardzo drogi – cena dochodzi do 1000,00 zł za tonę. A zimą potrzebna jest tona na miesiąc.

    1. Ceny są gigantyczne. W moim mieście 180.000 zł za zamówiony Megawat przez cały rok + 51 zł za GJ. Już pierwsza stawka wyrywa z butów. Ja zużywam ok. 2000 m3 gazu, to ok. 23.000 KW, czyli 4100 zł według tych wyliczeń. I jeszcze 4000 zł zmiennej opłaty za ciepło. W sumie 8100 zł. Za gaz płacę znacznie mniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *