Koszty wakacji na własnej działce.

Drugi tydzień wakacji spędziliśmy na własnej działce.  Parę słów pisałem o niej poprzednio – to przedwojenny dom i ok. 4000 m2 gruntu, położony 30 km od mojego miasta. Jednym słowem – agroturystyka. Czy w takim miejscu można urlopować z nastolatkami? Czy nie będą się nudzić? Otóż nie.

Moim nastolatkom do szczęścia potrzebne są dwie rzeczy: towarzystwo i internet.  Z uwagi na bliskość miasta sieć działała przyzwoicie, a w ramach budowania relacji towarzyskich z jednym z synów przyjechała jego dziewczyna. W sumie 3 „młodych dorosłych” i jedno dziecko. Tato (czyli ja) niestety mimo urlopu zaangażowany zawodowo (dwa wyjazdy w celu spotkań z klientami), mama na miejscu – gwarantująca, że wszyscy nie umrzemy z głodu. Dzieci grały w piłkę (w tym na boisku miejscowego klubu sportowego – zaproponowano im nawet miejsce w drużynie), spacerowały. Atrakcją były wyjazdy na lody do pobliskiego uzdrowiska i spacery po parku zdrojowym (tato musiał jechać na rowerze, bo brakowało miejsc w aucie). Młodsze towarzystwo wcale nie chciało wracać do domu, ale niestety dorośli dostali tylko 2 tygodnie urlopu.

No, rozgadałem się o wszystkim, a miało być o kosztach. Wracam na ziemię.

Najpierw dojazd (uczciwie liczę i podróż do firmy): 200 km (w tym 20 km wypraw na lody) – ok. 60 zł na paliwo.

Wydatki na jedzenie – standardowe (jak w mieście). Obniżone przez własne warzywa, podniesione przez grilla, ale per saldo wyszło przeciętnie.

Przyjemności – lody – ok. 200 zł.

I to już koniec. Za dach nad głową nie musieliśmy płacić. Razem wakacje kosztowały nas 660 zł (z jedzeniem), albo 260 zł bez jedzenia na tydzień (5 osób).

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *