Wpis ten jest efektem moich obliczeń poczynionych w trakcie rozmowy z jednym z klientów (przedsiębiorca). Dotyczy obciążeń podatkowych przedsiębiorcy i pracownika. Rezultatu będzie dla większości zaskakujący.
Analizie poddam dwa przypadki. Zarobek w wysokości średniej krajowej ok. 5200 zł miesięcznie, oraz 15.000 zł miesięcznie.
Pracownik.
Od pensji 5200 zł miesięcznie, o ile nie wystąpią szczególne przypadki, będzie musiał odprowadzić i składki ZUS i podatek. W efekcie dostanie do ręki 3 689,24 zł. Z pensji 15.000 zł miesięcznie na konto wpłynie tylko 10 518,58 zł. Tu nie ma co podawać szczegółów, są ogólnodostępne kalkulatory w necie.
Przedsiębiorca.
Tutaj nic nie jest proste, ale przyjmę wersję pesymistyczną tzn. ZUS minimalny bez chorobowego i tzw. małego ZUS-u – 1 246,92 zł. Czyli po opłaceniu składek ma na koncie 3 952,08 zł.
Z podatkiem sprawa się już komplikuje. Teoretycznie wg skali, ale przecież są odliczenia. Np. ja przy przychodzie 5200 zł w ogóle nie płacę podatku. Wystarczy kupić siedzibę firmową (wartość mojego biura w cenie zakupu ok. 200 tys. zł, przez 10 lat nie płaciłem podatku od 1700 zł miesięcznie, do tego auto i kolejne 1200 zł, przegląd/naprawa/ubezpieczenie/tankowanie auta to jeszcze 600 zł kosztów, na koniec ZUS – 350 zł odliczane od podatku). Czyli gdybym był na pełnym ZUS-ie zostaję z kwotą netto 3952, 08 zł, czyli więcej niż pracownik.
Różnice powiększają się przy przychodzie 15.000 zł. Albowiem ZUS pozostaje taki sam, a podatek można płacić razem z żoną i nagle robi się całkiem fajnie: 15.000 zł – 1246, 92 ZUS-u – 1800 (zaliczka na dochodowy) = 12.952,08 zł czyli 2400 zł więcej niż zatrudniony.
Dlatego lepiej zarabiający Polacy uciekają na samozatrudnienie. Przy pensji średniej krajowej zysk 300 zł nie jest chyba warty zamieszania.
Na marginesie najbogatszy z opisywanych przeze mnie milionerów płaci tzw. mały ZUS, a zaprzyjaźniony mecenas działa na podwójnym KRUS-ie.