Oszczędzanie w czasach inflacji. Zostaw samochód w garażu.

Najprostszą, ale zarazem najbardziej bolesną (i czasami niemożliwą) opcją oszczędzania na aucie jest zostawienie wozu w garażu. Dojazd do pracy zamieńmy na rower, własne buty, komunikację miejską. W dłuższą trasę wybierzmy pociąg. Plotę? Nie sam tak robię. O ile nie jesteś matką dowożącą, nie mieszkasz na przedmieściu lub na wsi, dasz radę. Ile można zyskać?

Weźmy moją sytuację. Do piekarni mam ok. 1 km, do pracy odpowiednio 1,7 i 5 km. Na takich krótkich odcinkach (poniżej 2 km), pokonywanych na zimno nawet Passat 1.6 TDI spala 10 l/100 km (bez korków). Jeśli więcej stoimy, 12 l/100 km nie stanie się niczym dziwnym (w zimie start-stop nie zadziała). Czyli 15 wyjazdów do piekarni (miesiąc) to 3 l/paliwa – 25 zł. Praca (170 km/miesiąc – 8 km dziennie) przy takich wynikach pochłonie 20 l/paliwa = 150 zł. Piekąc chleb, poprawiając kondycję, zmniejszam przebieg 2400 km/rok i oszczędzam 175 zł.

Teraz trasa. Do mojego syna mam 420 km (w obie strony 840 km). Paliwo potrzebne na przejechanie takiego dystansu (przy wolnej jeździe) – 42 l, kasa – 315 zł. Pokonując tę odległość pociągiem wydam 80 zł (w dwie osoby 160 zł). Nawet dorzucając parę złotych (40) na Bolta, wydaję 120 zł (jedna osoba) lub 200 zł (z żoną).

Jasne, nie chodzi o to, aby całkiem pozbyć się samochodu, ale ograniczyć przebiegi. Wczoraj wróciłem z gór. Trudno żebym „mit Pack und Sack” podróżował z przesiadkami autobusem.

Pokazuje to jednak potencjał metody oszczędnościowej „zostaw auto w garażu”. Nie każdy może ją zastosować.. Dowożąc małe dziecko do szkoły w zimie, raczej nie zrezygnujemy z komfortu i nie pójdziemy 1,5 km przez śnieg.

10 komentarzy do “Oszczędzanie w czasach inflacji. Zostaw samochód w garażu.”

      1. Ja w pociągu śpię, czytam. Niestety, w góry mam 40 km do stacji PKP + 2 przesiadki, a autobus bezpośredni.

    1. …i nie trzeba martwic sie o:
      -awarie
      -miejsce do parkowania
      -oplaty za parking
      -tankowanie/ladowanie
      -zlodziei samochodowych
      -zle warunki jazdy
      -sennosc za kolkiem

      1. Jeszcze 30 lat temu, ludzie jeździli pociągiem, ze wszystkimi manelami, na wakacje. W przypadku dużych miast ma to sens (o ile nie planujemy jakiegoś zwiedzania).

    2. Mój rekord – 5 km do Biedronki w górach. Ale na takim dystansie, 4-5 kg siatka staje się niewygodna (trzeba mieć plecak).

      1. Mieszkalem kilka lat temu gdzie indziej i tam czasem tez chodzilem 5 km jak musialem,ale rzadko.Zwykle kiedy auto w warsztacie.

    1. Tak samo będziemy zgłaszać, jak gotówkę i dolary za komuny. W czasie moich studiów w 1996 r. jeszcze miałem przedmiot „prawo dewizowe”, bo ograniczenia obowiązywały (choć już mniejsze).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *