Galopująca inflacja zmusza mnie (po raz kolejny) do szybkich inwestycji. Staram się wychodzić z pomysłami poza sztampę. Dwóch pełnoletnich synów i trzeci prawie-nastolatek, wreszcie zaczęli korzystać z naszego mieszkania w górach. Stąd pojawił się pomysł – drugie lokum nad morzem. Jakie mam wnioski i odpowiedź na tytułowe pytanie?
Poszukałem, pogrzebałem i znalazłem dom 10 km od morza (w okolicach Łeby) za …… 130.000 zł na aukcji komorniczej. Trochę remontu, odświeżenia i działka ok. 1500m2. Czyli idealnie. Były też oferty w gorszym stanie za 30 tys., 80 tys., 100 tys. (tu już dalej – do 30 km).
A jak przedstawia się wyliczenie szczegółowe?
Założenie. Moja rodzina spędzi tam ok. 4 tygodnie lata (starsi synowie po tygodniu, my 2 tygodnie). Pozostałe 4 tygodnie wakacji wynajmiemy.
Roczny koszt utrzymania. 250 zł podatku od nieruchomości, 500 zł woda, 500 zł prąd, 1000 zł drobne naprawy, w sumie 2250 zł.
Przychody. Wynajem nie będzie drogi – ok. 200 zł za dzień. 28 dni da nam 5600 zł przychodu. Odliczając podatki zostanie nam ok. 4500 zł.
Niewydane środki. Do tej pory korzystaliśmy z apartamentu. Kosztował 2100 zł za tydzień. 4 tygodnie to 8400 zł.
Bilans. In plus wyszło nam 12.900 zł (4500+8400), in minus 2250 zł (koszty utrzymania), a a saldo +10.650 zł.
Stopa zwrotu. Roczna stopa zwrotu wyniesie 8,1%. Do tego należy uwzględnić fakt, że kupujemy za 2/3 ceny (a więc o 65.000 zł poniżej wartości). Jeśli weźmiemy pod uwagę posiadanie domu przez 6 lat to kolejne 13.000 zł/rok. W ten sposób osiągamy zysk 23.650 zł/rok, czyli 18.1% rocznie. Całkiem nieźle.
Decyzja podjęta? Myślałem, że się wymienimy. Ja niedługo będę miał apartamencik nad morzem 😉 Ale dobrze kombinujecie. jak się spina to kupujcie.
Jest i druga opcja – dom w Pirenejach.