Podróżując służbowo po Polsce na duże odległości, staram się wybierać pociąg zamiast samochodu. Stanowi to okazję do poznawania różnych ludzi i niezobowiązującej pogawędki. Jedna z takich podróży to arcyciekawa opowieść emerytki, jak radzi sobie, żyjąc samotnie za 1400 zł. Będą konkretne wyliczenia i żelazne reguły finansowe.
Dla wielu z nas, życie za 1400 zł wydaje się abstrakcją. Tyle jednak dostaje emerytka, pracująca przez wiele lat jako farmaceutka w szpitalu, z drobnym epizodem zagranicznym. Jak żyć przy takim dochodzie, panie premierze, jak żyć?
Zacznijmy od zasad.
- Wydatki powinny być niższe od dochodu.
- Zawsze staraj się coś zaoszczędzić.
- Najpierw opłaty, potem cała reszta.
- Zmniejszaj koszty życia, samodzielną produkcją.
- W razie potrzeby dorabiaj.
Każde z tych pryncypiów to objaw rozsądnego podejścia do pieniędzy.
Jak mawiała moja babcia „Pamiętaj rozchodzie, bądź z przychodem w zgodzie” czyli nigdy nie wydawaj więcej niż zarabiasz. Oczywiście, są awarie, naprawy itp., ale wtedy sięgamy do oszczędności zamiast pożyczać. Czyli – masz 1400 zł dochodu, to musi wystarczyć. Nie korzystaj z kredytów, chwilówek, bo potem nie wygrzebiesz się z długów.
Mając dochód 1400 zł nie sposób wiele zaoszczędzić, ale symboliczne 100-200 zł to nasz cel. Czyli planujemy budżet, po stronie wydatków na 1200 zł, jeszcze obniżając sobie poprzeczkę. To praktyczna realizacja zasady nr 2.
Przechodząc do punktu 3, zaczynamy od opłat czyli:
- mieszkanie – spółdzielcze oznacza czynsz, w którym zawarte są różne opłaty (śmieciowa, za wodę, ogrzewanie), przy małym lokalu i jednoosobowym gospodarstwie to 350 zł.
- prąd, gaz, telefon, tv, podatek – czyli odpowiednio 50, 30, 30, 20, 10 zł. Razem 140 zł.
- opłaty za działkę 25 zł.
Ogółem opłaty to 515 zł. Na pozostałe wydatki zostaje 685 zł (1200-515 zł). Co się na nie składa?
Podobnie jak w każdym budżecie domowym: życie (jedzenie, chemia, leki itp.), transport, rozrywki. Emeryt raczej nie wydaje na naukę (ważna pozycja w życiu młodych ludzi i rodziców nastolatków), nie spłaca kredytów. Czyli zaczynamy.
Transport. Po mieście jeździ za darmo (ulga), nasza emerytka nie posiada samochodu, ale za to raz w miesiącu odwiedza syna w Warszawie. Wsiada wtedy w pociąg i jedzie na weekend. Bilet w obie strony kosztuje ją 100 zł. Rozrywek ma niewiele. Ot, raz w tygodniu kupi gazetę, raz w miesiącu spotka się w kawiarni z przyjaciółkami, wyda 25 zł. Zostaje jej 560 zł (1200 – 515 opłaty – 125). I tyle musi wystarczyć na życie.
Na szczęście zdrowie dopisuje. Na leki wydaje miesięcznie 50 zł. Do lekarza czeka w kolejce, inaczej budżet nie domknąłby się. Ubrania to kolejne 50 zł, ot czasami jakieś buty, kurtka, wymienia się to, co się zniszczy. Chemia to głównie podstawowe kosmetyki i środki czystości – kolejne 50 zł. Czyli na jedzenie pozostanie 410 zł, a miesiąc ma często 31 dni. Trzeba sobie radzić za 13 zł dziennie. Tutaj sprawdza się zasada czwarta – zrób to sam.
Mieszkanie w dużym mieście nie daje wiele szans. Nie ma zwierząt, dużego ogrodu. Zasadniczy element to działka w ROD – 300m2. Dostarcza owoców i warzyw od czerwca do września. Robi się przetwory, coś wrzuci do zamrożenia. Zresztą i apetyt niewielki. Niemniej jednak, ceny żywności rosną, nawet chleb drożeje. Taki trochę lepszy kosztuje 3,5 zł za bochenek 500 g. Zatem nasza bohaterka sama go piecze. Składniki: mąka z Biedronki, trochę ziaren, drożdży, olej itp. i za te 3,5 zł ma 3 bochenki po 500 g. To co można zjeść od razu, zjada się, reszta idzie na sucharki (będą doskonałe moczone w mleku) albo do zamrożenia. Kupuje się tylko produkty proste, nic przetworzonego z wyjątkiem wędliny (olej, cukier, mąka, przyprawy, mięso, jajka, mleko, śmietana, masło). Tym sposobem 13 zł/dziennie wystarcza i pozwala zaoszczędzić 200 zł miesięcznie. To pieniądze na różne „czarne godziny”.
A gdyby emerytura była jeszcze niższa, taka jak minimalna? Wtedy zdaniem mojej rozmówczyni – trzeba dorabiać. Bez tego ani rusz.
Po co o tym wszystkim piszę? Pokazuję, że niewielki dochód, o ile jest stały, stanowi podstawę do rozsądnego planowania finansowego. Parę prostych prawd ustawia nas w zupełnie innej sytuacji. Zmieniamy optykę, zamiast zamartwiać się – cieszymy się rzeczami prostymi. Mając czas, sporo robimy sami.
Swietny tekst, rzeczowy. Z listopada 2021. Chyba trzeba zrobic aktualizacje-oplaty domowe i inne.Emerytce zaciska sie petla na szyi.Bedzie zmuszona brac zywnosc z koszy Refood z Biedry czy innych.Ubrania z MOPS.Itp, itd.Albo-jezeli ma dobry domek w ROD a nie szope-zamieszkac na ROD i olac mieszkanie.
Zaktualizuję, piszac nowy i dając odnosnik.