Wiele osób, jako podstawowy powód dla którego nie inwestują, podaje brak pieniędzy. Po prostu, nie stać ich na oszczędzanie. 100% dochodów należy przeznaczyć na wydatki. Czy to prawda? Nie o tym jest ten wpis. Teraz chcę napisać – ile można zyskać oszczędzając 1 zł dziennie.
1 zł dziennie, 30 zł miesięcznie, 365 zł rocznie. To chyba da się zrobić. Nawet w przypadku pensji minimalnej, takie oszczędności to ekwiwalent 1,5% dochodu. Dla większości z nas kwota niezauważalna, równowartość jednej pizzy miesięcznie lub 2 butelek wódki (10 piw). 90% pracujących może odłożyć taką kwotę.
I tu pojawia się pytanie, no dobrze. Co będę z tego miał? Ile zyskam? Prawidłowa odpowiedź sprowadza się do zadania kolejnych pytań. Jak długo zamierzasz oszczędzać? Jaka będzie stopa zwrotu?
Załóżmy, że odkładamy przez całe swoje życie zawodowe – 45 lat. Wydaje się, że strasznie długo. Tymczasem ja, w wieku 44 lat, mam za sobą już prawie połowę tego okresu. Utrzymanie stałego trendu – odkładamy 1 zł dziennie, wcale nie wydaje się takie trudne, o ile… wyrobimy w sobie odpowiednią dyscyplinę lub po prostu nawyk. Dyscyplina… hm … u większości z nas ciężko z nią. Przyjmijmy więc nawyk. Każdego dnia, rano po przebudzeniu, wrzucamy do pudełka 1 zł. Raz na jakiś czas (miesiąc, kwartał, półrocze, rok) inwestujemy. Najważniejsze to zacząć i przebrnąć pierwsze 10 lat. Wtedy możliwości inwestycyjne są niewielkie, no bo jak zainwestować 300 zł. A i zyski śmieszne, bo nawet 30% od 300 zł to… 90 zł. Potem zaczyna iść z górki.
Teraz pytanie o stopę zwrotu. W cyklu o inwestowaniu slow podałem wartość ok. 10-15 %. Przyjmijmy dla uproszczenia 14%. To wcale nie jest mało. Nie jest też nierealnie dużo. Pozwoli nam to osiągnąć końcową kwotę …. ok. 1.360.000 zł.
A teraz podobne wyliczenie przy różnych stopach zwrotu:
5% – 61 tys. zł,
10% – 317 tys. zł,
15% (tylko 1% więcej) – 2 miliony zł,
20% – 14 milionów zł,
25% – 100 milionów zł.
Ta ostatnia wartość jest mało realna, ale nawet 10% robi wrażenie dla przeciętnego zjadacza chleba, zwłaszcza, że mówimy o 30 zł miesięcznie.
Potwierdza się tym samym prawda, wyrażona w moim „równaniu zamożności”:
zamożność to: (dochody-wydatki) x inwestycje.
Czyli super stopa zwrotu z inwestycji może nas ratować w przypadku niewielkich oszczędności, ale nawet wysokie dochody przy równie wysokich wydatkach nie zadziałają na naszą korzyść.