Dzisiaj kolejny wpis pokazujący składniki mojego budżetu domowego, poświęcony tym razem mojej pasji – samochodom. Pokażę rzeczywiste koszty utrzymania samochodu osobowego klasy kompakt, wziętego z salonu, poniesione w ciągu kilku lat. Sam jestem ciekawy jak to wyjdzie?
Przeanalizowałem swoje wcześniejsze wpisy i znalazłem w nich informacje, o których pewnie niespecjalnie pamiętałbym, gdyby nie blog. I tak w listopadzie 2017 r. napisałem, że moje auto, kupiony w salonie w kwietniu 2015 r. za 48.000 zł Hyundai I30 (wyprodukowany 2014) w 2,5 roku przejechał 36 tys. Drugie tyle zrobiłem w 1,5 roku i w czerwcu 2019 na liczniku widnieje 72 tys. km. Wcześniej jeździłem jeszcze mniej i podałem łączne koszty eksploatacji aut:
2014 – (Fiat Panda na gaz oraz Renault Scenic oba ok. 10 lat) – 8400 zł (ok. 700 zł miesięcznie, przebieg 15 tys. km łącznie)
2015 – (początkowo jw. potem prawie pełnoletni Porsche Boxster i Hyundai i30 nowy) – 10.800 zł (900 zł miesięcznie przy przebiegu 15 tys. km)
2016 – (nadal Boxster i I30) – 6800 zł (570 zł miesięcznie, przebieg spadł do 12 tys. rocznie).
Z kolei koszty eksploatacji samego Hyundaia w ciągu 5 lat planowałem tak:
Cena + pakiet startowy (rejestracja+opony zimowe) – 50.000 zł (wyprzedaż rocznika + spora zniżka).
Wartość na koniec okresu – 22.000 zł (szacowana).
Utrata wartości (cena z pakietem startowym – wartość na koniec) — 28.000 zł.
Przeglądy przez 5 lat (obowiązkowe, i okresowe) – 4.200 zł.
Naprawy przez 5 lat (nic- 5 lat gwarancji) – 0 zł.
Ubezpieczenie przez 5 lat (OC +AC przy moich zniżkach i w mieście) – 6.100 zł.
Paliwo (na dystansie 50 tys. km, cena benzyny 4,3 zł/l) – 17.200 zł.
Razem koszty przez 5 lat – 55.500 zł
Razem koszty rocznie – 11.100 zł.
Koszty 1 km z utratą wartości – 1,11 zł.
Teraz czas powiedzieć – sprawdzam, biorąc pod uwagę znacznie większy przebieg, poniżej podaję rzeczywiste koszty z ostatnich 4 lat.
Utrata wartości: Auto kupiłem za 48 tys. zł, dołożyłem opony zimowe, jakieś akcesoria i wyszło 50 tys. pakietu startowego. Wartość realna do uzyskania po 4 latach to 37 tys. zł. Czyli utrata wartości wyniosła 13 tys. przez 4 lata (zakładałem 2 razy więcej przez 5 lat).
Przeglądy: Przez 4 lat było ich 5 – cztery w salonie i jeden państwowy (po trzech latach). Koszt wyniósł: 2780 zł (500, 700, 600, 880, 100). Planowałem 4200 przez 5 lat (z pewnością wyjdzie taniej bo tzw. duży mam już za sobą). Jak na razie jest lepiej niż sądziłem.
Ubezpieczenie. Przez 4 lata zapłaciłem ok. 6000 zł za AC i OC razem. To prawie tyle, ile założyłem na 5 lat. Przyczyny? Wolniejszy spadek wartości, większa liczba km i wzrost cen polis.
Naprawy. Faktycznie 0 zł. Nic się nie działo, poza systemem audio (naprawiony na gwarancji). Doliczę jednak żarówki (150 zł) i wycieraczki (100 zł). Razem 250 zł.
Paliwo. Wyszło znacznie więcej, albowiem przebieg przez 4 lata i 2 miesiące osiągnął 72 tys., a miało być 50 tys. przez 5 lat. W ostatnim czasie podrożała też benzyna – (nie jak planowano 4,3 zł/l, ale 5,2 zł/l). Udało mi się jednak jeździć oszczędniej i zamiast średniego spalania 8 l/100 km, mieszczę się w 7 l/100 km. W efekcie na paliwo wydałem 4.8 zł/l x 72.000 km x 7 l/100 km = 24.192 zł
Razem koszty przez 4 1/6 roku: 46.222 zł,
Razem średnie koszty roczne: 11.095 zł,
Razem koszty na 1 km: 0,64 zł/ km.
Podsumowując, pomimo przebiegu wyższego niż planowany (17 tys. zamiast 10 tys. km/rok) podwyżek cen paliwa i ubezpieczenia, udało mi się (dzięki wyborowi auta tracącego niewiele z pierwotnej wartości) osiągnąć koszty na poziomie planowanych (w liczbach bezwzględnych) lub znacznie niższych (jeśli przeliczę je na przejechane kilometry).