Czerwiec moim miesiącem bez samochodu. Minęło 2/3 próby.

W pierwszej dekadzie miesiąca wydałem 234 zł na paliwo. Druga wyglądała już trochę inaczej, ale nadal nie jest źle.

Miasto. Z uwagi na ulewy 2 razy  musiałem kupić bilet autobusowy. Podobnie żona. Koszt – 16 zł. Po zakupy jechałem rowerem.

Wieś. Wyjazdy na wieś w tej dekadzie – 3. W sumie w ciągu 20 dni – 6. Ostatnie 3 samochodem, bo trzeba było zebrać czereśnie i truskawki. Koszt 40 zł. Cena z „ryneczku” zebranych owoców – 400 zł.

Wakacje. Zero wakacji, zero wyjazdów. Koszt 0 zł.

Firma.  Poproszono mnie o przyjazd do sąsiedniego miasta – 30 km w jedną stronę. Z uwagi na wymagany strój, rower odpadał. Pozostała komunikacja publiczna 2 godziny (autem byłoby o połowę krócej) za 20 zł.

Koszt dojazdu za 20 dni – 310 zł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *