W prasie co chwila pojawiają się przecieki dotyczące nowego rządowego pomysłu transformacji podatkowej stanowiącego element systemu nazwanego propagandowo Nowym Ładem edit: Polskim Ładem. Morawiecki to jednak nie Roosvelt i zamiast pomagać najuboższym – wspiera emerytów kosztem klasy średniej. A szczegóły? Proszę bardzo.
Po pierwsze – podwyższenie kwoty wolnej od opodatkowania dla zarabiających do 10-15-30 tys. rocznie) – w praktyce emerytów, rencistów i pracujących na część etatu lub za pensję minimalną, ew. rozliczających się z niepracującym małżonkiem/dzieckiem. To jeszcze dałoby się obronić, ale …. wpływy podatkowe muszą się zgadzać, a nawet rosnąć, żeby obsłużyć zadłużenie, więc innym trzeba podatki podnieść i tutaj….
Po drugie – wprowadzenie trzeciego progu podatkowego 50% przy poziomie dochodów 120 tys. zł. Czyli specjaliści -kawalerowie lub bezdzietne małżeństwa zapłacą podatek nie tylko wyższy kwotowo, ale i procentowo. Ten właśnie pomysł zabije klasę średnią. Dotknie bowiem głównie pracujących na etatach przedstawicieli tej grupy. edit: ta zmiana akurat nie przeszła
Po trzecie – likwidacja możliwości odliczenia od podatku składki zdrowotnej. Pomysł tak nieprawdopodobny, że aż absurdalny. Obciąży wszystkich, którzy zarabiają więcej niż kwota wolna (jak ktoś ma mniej to w ogóle nie płaci podatków, więc nie ma czego odliczać). Dla „bogacza” – czyli np. zarabiającego średnią krajową oznacza to wzrost opodatkowania o prawie 8%. Teoretycznie, ktoś zarabiający 40 tys. zł zyska, bo nie zapłaci podatku od 22 tys. zł (czyli różnicą pomiędzy dotychczasową kwotą wolną a obecną – ok. 2200 zł, bo z uwagi na odliczenie efektywna stawka wynosiła 10%), ale jednocześnie dojdzie mu 9% od całych 40 tys. tj. 3600 zł. Jeszcze gorzej mają typowi przedstawiciele klasy średniej. Przykładowo osoba zarabiająca maksimum (2.5 średniej) i prowadząca działalność gospodarczą płaci rocznie tej składki ok. 18 tys. zł.
Po czwarte – dla przedsiębiorców ZUS proporcjonalny do dochodu. Tu warto trochę stuknąć się w głowę. W takiej sytuacji dochód przedsiębiorców wyparuje. Nie da się? Proszę bardzo. Zatrudniam w firmie syna na samozatrudnieniu. Młody ma 19 lat – podatków nie płaci. ZUS-u też nie, bo przez 3 lata miał ubezpieczenie w KRUS. I gitara gra. Ja nie mam dochodu, on nic nie płaci. Da się zrobić? Do pewnego poziomu, tak. I jeszcze w koszty wrzucę mieszkanie dla tego syna itp.
A zatem kto zyska? Emeryci, renciści, niepełnozatrudnieni, czyli ci, którzy generują koszty. Kto straci? Przedsiębiorcy i najbardziej produktywni etatowcy, czyli ci, którzy tworzą PKB. Pomysł zupełnie absurdalny, to nie New Deal, ale zwykłe łupienie przedsiębiorców.
A skąd niby są te szczegóły? Przecież ten „nowy ład” nie został jeszcze zaprezentowany, tak naprawdę nikt nie wie, co w nim jest. PiS odwleka to od 3 miesięcy. Więc te wszystkie rewelacje, to tylko spekulacje.
Właśnie na podstawie przecieków planu. Kierunek jest raczej określony – podnoszenie podatków dla klasy średniej oraz kwoty wolnej dla najsłabiej zarabiających. Ponieważ ta druga grupa jest znacznie bardziej liczna, pierwsza dostanie po kieszeni dość mocno, bo budżet ma wyjść na 0.
Zakaz odliczenia składek zdrowotnych nawet tylko w dg i zostawienie KRUS-u, jakim on jest, to kolejna redystrybucja.
Reszta to propaganda. Słyszałem wczoraj w radio reklamę tego unijnego funduszu odbudowy – poprawią byt każdej rodzinie – takie, mniej więcej padają tam słowa, przecież to czysta komuna.