Jak ominąć nowe rządowe pomysły podwyżki podatków dla klasy średniej?

W ostatnim wpisie, przywołałem same założenia nowego rządowego programu wsparcia emerytów kosztem klasy średniej. Czy da się z tym jakoś walczyć? Oczywiście. Oto pomysły, które przyszły mi do głowy na gorąco. Podzieliłem je na dwie grupy – dla przedsiębiorców i dla etatowców. Voilà.

Etatowcy. Wydaje się, że nic nie można zrobić. Nie do końca. Albowiem można:

  1. Przejść na samozatrudnienie. Oczywiście, nie wszyscy i nie zawsze, ale część ucieknie. Wtedy wystarczyć wrzucić w koszty samochód, telefon, biuro w mieszkaniu i jesteśmy do przodu.
  2. Dogadać się z szefem. To popularny pomysł alimenciarzy, budowlańców, zakredytowanych. Minimalna na stole, reszta pod stołem. Znowu nie dla każdego. Te dwa powyższe nie dotyczą budżetówki, bo tam ….
  3. Reperować zdrowie i pójść na długie zwolnienie.  Nie płacimy wtedy składek, a pensja niższa i siedzimy w domu. Absurdalne. Nie do końca. Każdy z nas czterdziestolatków jest na coś chory. A to kręgosłup, a to nerki, a to serce, a to naderwany mięsień lub depresja.
  4. Na kwartał brać urlop bezpłatny. Faktycznie nic nie robić, albo dorabiać na czarno lub za granicą.
  5. Korzystać na masę z ulg podatkowych. Mój hit – termomodernizacyjna i IKZE.

Każdy z tych sposobów obniży podatek lub składki o kilka-kilkanaście tysięcy złotych

A właściciele firm?

  1. Przechodzenie na KRUS. Tego się nie da zrobić z dnia na dzień, musimy wytrwać 3 lata, w tym czasie przepisując firmę na żonę/męża. Zyski będą jednak znaczne.
  2. Zakładanie spółek w miejsce jednoosobowych działalności gospodarczych. Niższy CIT niż PIT, minmalne składki, brak odpowiedzialności całym majątkiem. Wejdzie w to wielu.
  3. Pompowanie kosztów. Do tej pory, kto był na podatku liniowym nie robił tego. Ale teraz, gdy podatki i składki wzrosną o kilkanaście/kilkadziesiąt punktów procentowych?  Chętnych nie zabraknie.
  4. I wreszcie, prostackie lecz skuteczne – wejście w szarą strefę, całościowo lub częściowo.  Nie każdy na to pójdzie, ale wielu właścicieli małych firm, dotychczasowych etatowców już tak.

Efekt? Państwo nic nie zyska, ale jak zwykle straci, jak to bywa przy podnoszeniu podatków nad miarę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *