W jednym z popularnych portali link trafiłem na artykuł, traktujący o wyborze pomiędzy ZUS a neo-OFE, odnoszący się do wyboru, przed którym staną pracujący Polacy już tego lata. Zapłacić daninę 15% i pozostać w IKE, czy pozwolić przetransferować wszystko do ZUS? Autor witryny, mającej w nazwie biznes wybrał…. ZUS. Jakich argumentów użył i dlaczego nie zgadzam się kompletnie z postawionymi tezami – poniżej.
Zalety ZUS miały być trzy:
- Polska gospodarka urośnie szybciej niż giełda, a wysokość emerytury ZUS zależy od tego wzrostu.
- Wypłaty z IKE nie będą dożywotnie, a więc pieniądze zaraz się skończą. W ZUS wypłacą nam do śmierci.
- Wybrać IKE to dać opodatkować się z góry (15% danina), ZUS to zapłata podatku z dołu (przy wypłacie emerytur).
Za IKE przemawiało tylko jedno – dziedziczenie składek.
Rafał Hirsch (wcześniej w TVN i Gazecie Wyborczej) próbuje przekonać nas o tym, że:
- ZUS nie zbankrutuje.
- ZUS i IKE będą podobne – to tylko zapisy na kontach.
- Nikt nie obniży emerytur (jak w Grecji).
Tyle tytułem streszczenia. Teraz moje poglądy.
Oczywiście wybieram IKE. Nie podzielam bowiem zupełnie optymizmu Rafała Hirscha, a nawet uważam przywołany artykuł za przejaw łatwowierności i krótkiej pamięci, albowiem:
Nasza gospodarka nie musi wcale osiągać lepszych wyników niż giełda. W historii gospodarczej znamy sporo okresów, gdy było inaczej. Wzrost WIG na przestrzeni 30 lat to ok. 5800%, czyli 58 razy więcej. W tym czasie PKB wzrosło tylko niespełna 10-krotnie. Na świecie też bywało podobnie.
Jak wygląda sprawa wysokości emerytury z ZUS widzę po moim ojcu. Pobiera ją już ponad 15 lat. W tym czasie znacznie się zdewaluowała w stosunku do pensji minimalnej jak i średniej.
A OFE? Moje za j.u. każe płacić 46 zł (wzrost z 10 zł przez 22 lata). Ile w tym czasie wzrosło PKB? Ze 169 mld USD do 610 mld. Czyli 460% wartości bazowej wobec 360%. Wzrost o 360% zamiast 260 %. Znaczna różnica.
Zupełnie nie widzę związku pomiędzy wzrostem gospodarczym, a wysokością emerytury także w innym aspekcie. ZUS stale pogarsza stopę zastąpienia (stosunek ostatniej pensji do emerytury), zmieniając możliwe do korekty elementy równania emerytalnego (głownie manipulując długością życia). Państwu, które dopuszcza się takiego oszustwa po prostu nie wierzę, bo nie mam podstaw do wiary szulerowi. I znowu przykład. Jeden z moich klientów miał kapitał początkowy 2 mln zł. Wyliczono mu 4000 zł emerytury netto. Żeby wybrać sam kapitał musiałby żyć na emeryturze ponad …. 30 lat.
Kwestia druga – dożywotniość. Ktoś, kto ma olej w głowie wypłaci sobie swoje pieniądze i będzie z nich żył. Uzyska znacznie lepsze efekty niż w ZUS. A dlaczego? Po pierwsze – wyższe stopy zwrotu. Waloryzacja emerytur w ostatnich 10 latach wahała się od 0,2% rocznie do 4% – średnia oscylowała wokół 2%. Znam cały szereg spółek wypłacających znacznie tłustsze dywidendy i przy okazji zaliczających wzrost ceny o 100- 400%. Po drugie – załóżmy się z losem. Mamy w OFE 10 tys. zł (suma przykładowa w okolicach średniego stanu rachunku w OFE). Wg wyliczeń, które dostałem z ZUS, taki kapitał gwarantuje mi państwową emeryturę 30 zł (brutto) czyli 360 zł rocznie. Śmieszna kwota, ale ok. Gdybym, zapłacił opłatę przekształceniową, (eufemizm kradzieży), zlikwidował IKE w dniu przejścia na emeryturę i osiągał stopę zwrotu 3% (sama dywidenda) uzyskam 255 zł netto rocznie. Różnica wynosi 105 zł rocznie. Żeby zatem zjeść kapitał potrzebuję ok. 50 lat na emeryturze (uwzględniam już topnienie kapitału i zmniejszenie odsetek). Tyle (125 lat) żył nie będę i obalam argument o zalecie ZUS.
Co do terminu zapłaty podatku. Opłata to zaowalowane złodziejstwo. Złodziejowi nie ufam. Może podnieść podatki od emerytur o 100%. Może zabrać emerytury. Może podwójnie opodatkować IKE. Może ukraść pieniądze z konta w IKE i ZUS, może je zdewaluować inflacją (co już się dzieje). Moim zdaniem żadne z rozwiązań nie zasługuje na punkt.
Zgadzam się, że dziedziczenie składek to ogromna zaleta. Moim zdaniem nie za 1 punkt, a co najmniej 3. Dlaczego? Wszystkie rozważania o przyszłych podatkach, stopach zwrotu, PKB i giełdzie w horyzoncie 20 lat (tyle mam do emerytury) to wróżenie z fusów na podstawie danych historycznych. Dziedziczenie to pewnik (było nawet w komunie). Czy umrę przed emeryturą czy drugiego jej dnia – skorzystają: moja żona i synowie. W ZUS tego nie będzie. Wszystko przepadnie.
A teraz pewniki pana Hirscha.
ZUS nie zbankrutuje. Może i nie, ale co z tego? Był podwójny KRUS dla przedsiębiorców, to i nie będzie (najprawdopodobniej). Nie likwidujemy kopalń, a może jednak zamykamy. Sejm zmieni równanie emerytalne i zamiast obiecanych 3600 zł (o ile będę tak zarabiał do 65 r. ż) dostanę 1800. I nie potrzeba tu bankructwa ZUS.
A lepsze przykłady? Estonia i Grecja w kryzysie 2007 r. Obligacje Austro-Węgier. Tzw. emerytury dla SB (w rzeczywistości np. księgowej w szpitalu MSWiA) z 4000 zł do minimalnej (1250 zł). Zabór środków OFE i wyrok TK.
ZUS i IKE to podobne zapisy na kontach. Kolejne niezrozumienie. Jeśli moja wierzytelność (emerytura) zależy od dłużnika (państwa), który dodatkowo (potulne sądy) rozstrzygnie spór, to tak jakby jej nie było. IKE nie może, ot tak sobie, zmienić reguł, bo czeka je proces, pewnie wygrany (vide: frankowicze).
Nikt nie obniży emerytur. Wolne żarty. To już się dzieje. Inflacja urzędowa znacznie niższa od rzeczywistej. Śmieszne waloryzacje (0,2 % rocznie). Wydłużanie na papierze średniego okresu życia. Zmiana sposobu obliczania emerytury. W ten sposób spada stopa zastąpienia i siła nabywcza emerytury.Dodatkowe przykłady dwa akapity powyżej w części „ZUS nie zbankrutuje”.
I jeszcze jedno. ZUS zawyża średnie życie mężczyzn, bo przyjmuje, że będą żyli tyle samo co kobiety (82 lata). W rzeczywistości 1/3 brzydkiej płci, która coś już nazbierała (czyli ma 35 lat) nie dożywa emerytury, a pozostali przetrwają znacznie krócej niż kobiety. Stąd silny argument z dziedziczeniem.
Krótko mówiąc – wybieram IKE.