Do emerytury mam 20 lat, moja żona trochę krócej (15 lat), o ile znowu przepisy nie ulegną zmianie. Powoli zaczynamy planować tę odległą przyszłość. Jak będziemy żyli? Co zrobimy? Dzisiaj o finansach.
UWAGA. Wszystkie wyliczenia w cenach bieżących (tj. ceny i płace idą do przodu w tym samym stopniu).
ZUS napisał mi, że moja emerytura wyniesie netto ok. 3500 zł. Żona dostanie minimalną (ok. 1000 zł). Tym sposobem nasze „państwowe” świadczenie zamknie się kwotą 4500 zł.
Do tego dokładamy IKZE. Tutaj liczymy na 1200 zł (pisałem o tym we wcześniejszym wpisie).
Trzecim filarem staje się PPK. Przy naszych łącznych poborach, jeżeli wyciśniemy wszystkie bonusy, system wylicza nam 860 zł (bez dopłat własnych).
„Czwartą nogą stołu” stanie się lokal, w którym prowadzę działalność. Na emeryturze rzucę go na rynek i wynajmę. Liczę na czynsz na poziomie 1000 zł (po opodatkowaniu i wszystkich kosztach).
Łączna wysokość emerytury to 7560 zł i wydaje się wystarczająca. Gdyby mnie zabrakło (jednak mężczyźni żyją krócej) żona dostanie 5860 zł. Przy dzisiejszych cenach spokojnie wystarczy na utrzymanie dwóch osób, albowiem wydatki planujemy następujące:
Życie – ok. 1000 zł,
Dom – ok. 900 zł,
Samochód – 400 zł (już tylko jeden),
Kieszonkowe, ubrania, drobne przyjemności, prezenty – 1000 zł,
Leki – ? (ale zakładam 300 zł).
W tej sytuacji nasze wydatki nadal będą niższe niż dochody (3600 zł).