W powszechnej świadomości funkcjonuje, że milionerzy odziedziczyli swoje gigantyczne majątki. A jaka jest prawda?Jak zwykle leży po środku. Opisywałem Wam 6 milionerów. Tylko jeden z nich (najbogatszy) zaczynał od zera. Pozostali mogli liczyć na pomoc rodziców. W większości wypadków ograniczała się ona do przeciętnej w ich grupie pomocy w zakupie dachu nad głową. Idźmy jednak po kolei.
Wyjątkiem jest milioner A, który 4/5 majątku odziedziczył po ojcu. Jednak od 18 r.ż prowadził firmę, kupił własne mieszkanie w wieku 25 lat, wybudował własnym dom i dopiero dostał spadek.
Dla innych (czyli milionerów B-D) standardem było otrzymanie pierwszego mieszkania lub działki budowlanej. Ja dostałem udziały w mieszkaniu i musiałem spłacać rodzeństwo. Czyli przyjmując dzisiejsze ceny, większość milionerów (poza A) wypracowała samodzielnie przynajmniej 80% dzisiejszego majątku.
Jak to zrobili? Wszyscy milionerzy prowadzą firmy. Milioner B i ja dodatkowo pracujemy na etacie, przy czym dochód z pracy stanowi ok. 40% naszych łącznych dochodów. Dodatkowo źródłem majątku był dla nas wzrost cen nieruchomości, kupionych w znacznej części na kredyt.
Wnioski. Naszą drogę może powtórzyć każdy, a wielu ludzi z klasy średniej otrzymuje od rodziców wyprawkę w postaci dachu nad głową. Dlaczego więc nie stali się zamożni. Zlekceważyli bowiem istnienie równania zamożności:
zamożność = (dochody – wydatki) x inwestycje.