Samowystarczalność żywieniowa. Moje uprawy.

Ten rok zapowiada się wyjątkowo pod względem produkcji przeze mnie żywności. Zaplanowane grządki są największe od początku „gospodarowania”. Zachęcony przykładem „miesiąca za pensję minimalną” oraz wysokimi cenami na rynku postanowiłem wziąć się za uprawy już wczesną wiosną. Regularna obecność na działce, też przyniosła oczekiwane efekty. W wyniku tych wszystkich działań mogę powiedzieć – sam się wyżywię z 4500 m2.

Warzywa. Oparłem się na ziemniakach – planowany zbiór to ok. 200 kg. Do tego spora ilość strączkowych (bób i fasola – kilkanaście kilogramów), pozostałych okopowych (buraki, marchew, seler korzeniowy), zieleniny (koper, seler naciowy) i podstawa każdej polskiej kuchni tj. pomidory, ogórki, cukinia. Mam nadzieję w tym roku zebrać ok. 300-400 kg warzyw. Czas pokaże.

Owoce.  Po zawiązkach owoców wygląda na to, że ten rok będzie przeciętny. Ani tak rekordowy jak ubiegły, ani marny. Czereśni powinienem zebrać ok. 30-40 kg. Potem zaczną się jabłka (pewnie 30 kg), śliwki (40 kg), gruszki (15 kg – mam tylko jedno drzewo). Do tego dojdą jako uzupełnienie – truskawki, maliny, poziomki, borówki amerykańskie, agrest i porzeczki. Koniec sezonu to zawsze mocny akcent w postaci orzecha włoskiego – zbiór w granicach 50-100 kg. W efekcie przypadnie mi  ok. 200-250 kg owoców. To już szansa na solidne przetwory i bieżące zaspokojenie potrzeb od lipca do końca września.

Czyli przeciętnie (dzieląc plon przez liczbę dni w roku) otrzymam ok. 2 kg owoców i warzyw dziennie (łączny plon). To już pozwala myśleć o samowystarczalności. Chyba, że zaszaleję i jeszcze powiększę uprawy (niektóre warzywa spokojnie mogę siać w czerwcu, a nawet sierpniu – jako poplon).

Jajka, mięso. O ile potrafię utrzymać regularność dojazdów, w czerwcu pomyślę o zagrodzie dla kur. Zyskam: jajka (pewnie ok. 35 szt tygodniowo – pokryje zapotrzebowanie rodziny) i mięso (4-5 kur do zabicia pod koniec września). Wynikać to będzie z trybu mojej pracy, która koncentruje się w mieście. Do tego dom nie ma wydajnego ogrzewania (na razie). Jeśli sielsko-wiejski eksperyment się powiedzie, w przyszłym roku pomyślę o owcach (muszą być minimum dwie) i zyskam dodatkowo mleko (pewnie ok. 1 – 2 l dziennie). Owce wymagać jednak będą codziennej obecności.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *