Czy używane auto na gaz byłoby tańsze?

Ostatnio pisałem o założeniu gazu. Czy zaoszczędziłbym, gdym zdecydował się na auto używane z zamontowaną już instalacją gazową?

Utrata wartości.  Zamiast auta nowego, mogłem jak zwykle wybrać „używkę”. Negatywne doświadczenia z poprzednim samochodem (remont silnika pomimo sprawdzenia przedzakupowego w ASO) skłoniły mnie jednak do zmiany sposobu działania. Jednym z argumentów przemawiających za wozem używanym jest niewątpliwie utrata wartości. Policzmy. W 2015 r. mogłem  kupić 5-letnie auto z gotowym już „gazem” za ok. 30 tys. zł. Ile będzie warte dzisiaj? Posłużyłem się ponownie popularnym portalem ogłoszeniowym. Wynik – 24 tys. zł. Zatem przez 2,5 roku utrata wartości wyniesie 6 tys, czyli 2.400 zł rocznie.  Więcej o 400 zł niż  w przypadku auta nowego. To nietypowy wynik i ogromna zasługa dużego rabatu w salonie, połączonego  z podniesieniem ceny na nowe Hyundaie.

Ubezpieczenie. Tańsze z uwagi na niższą wartość początkową.  Zaoszczędziłbym 400 zł rocznie.

Przeglądy. Ponownie „zjadłby kasę” obowiązkowy przegląd (200 zł). Gdybym przestał korzystać z ASO, mógłbym się zmieścić w 450 zł. Razem wyszedłbym na „0”.

Naprawy.  Nowa kategoria, w której wszystko zależy od szczęścia. Zakładam, że miałbym go sporo i nie czekałaby mnie naprawa silnika. Ale z pewnością musiałbym już zmieniać: tarcze, klocki, akumulator, opony, filtry gazu, pewnie robiłbym coś w zawieszeniu (przebieg zbliżałby się do m.in. 120 tys.), może jakaś „elektryka”. Razem wydałbym pewnie ok. 2500 zł, czyli średniorocznie 1000 zł.

Paliwo.  Identycznie jak w przypadku auta nowego z założoną instalacją. Na dystansie 14 tys. km (mój roczny przebieg) wydałbym 2600 zł zamiast 5000 zł. Zysk 2400 zł.

Podsumowanie.  Koszty przeglądów nie generowałyby dodatkowych wydatków. Jednocześnie tańsze paliwo (2400 zł), ubezpieczenie (400 zł), a droższe naprawy (1000 zł)  i wyższa utrata wartości  (400 zł) dałyby wynik 1400 zł na plus rocznie. Jest już o co walczyć, to wydatki mniejsze o 1400 zł (120 zł miesięcznie). Jednocześnie spokój z użytkowania na gwarancji nowego auta – bezcenny. Każda poważniejsza naprawa (silnik, skrzynia biegów, system multimedialny itp.) zmniejszyłaby oszczędności do kwoty bliskiej zeru. Tym razem wolałem spokój.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *