Ostatnie 10 lat to pojawienie się nowego zjawiska – pętli długów osób starszych. Winę ponosi przede wszystkim państwo, które kwestii tej nie uregulowało należycie, sądy stające po stronie banksterki, w sprawach wydawałoby się ewidentnych, rodzina wyciskająca z babci ostatnie soki. Jak to wygląda w praktyce?
Przypadek 1. Senior dostał zaproszenie na pielgrzymkę do Częstochowy. Gościem specjalnym miał być gwiazdor lat młodości. Ale on zamiast śpiewać, zabawiać skeczami (albo obok tego) zachwalał cudowne garnki/pościel z wyjątkowej wełny lub coś podobnego. Produkty te były wyjątkowo drogie (4-5.000 zł), ale przekonano dziadka/babcię, że raz się żyje, a zresztą – za jakość trzeba płacić. Babcia nie miała gotówki, to nie problem, wystarczył jeden podpis pod umową kredytu – rata niewielka – dajmy na to 200 zł. Ale podpisy były dwa, drugi to zgoda na wykorzystanie danych osobowych. I za chwilę dzwoni kolejny miły pan i zaprasza na pokaz cudu techniki – odkurzacza, każdy kto przyjdzie dostanie prezent. I znowu senior idzie i … wraca z odkurzaczem za 7.000 zł oraz kolejnym kredytem z ratą 250 zł. Nagle okazuje się, że po zapłaceniu czynszu w spółdzielni, uregulowaniu innych opłat zostaje tylko 100-200 zł. A wystarczyłoby zakazać podobnych prezentacji, ponieważ z wiekiem spada poziom krytycznego myślenia – jak w przysłowiu „Młodość wszystko wie, wiek dojrzały wszystko może, starość we wszystko uwierzy” i dużo łatwiej nabrać seniora niż czterdziestolatka.
Przypadek 2. Nazwę go – „na wnuczka”, chociaż tym razem wnuczek jest rzeczywisty. Przychodzi do babci i prosi: Babciu, chcę kupić samochód, ale nie mam zdolności kredytowej. Pracownik komisu powiedział, że najlepszy będzie kredytobiorca-emeryt. I seniorka bierze ten kredyt, a wnuczek ma go spłacać. Spłaci dwie raty, auto wymaga napraw, więc na trzecią nie ma pieniędzy, tymczasem z banku dzwoni pracownik prosząc o spłatę zaległości. I babcia spłaca auto wnuczka (400 zł miesięcznie) z własnej skromnej emerytury i nie wykupi leków itp. Zamiast samochodu może być oczywiście Iphone, komputer, TV itp. Odmianą tej sytuacji zdarza się również wyciąganie pieniędzy przez wnuki/dzieci w ramach wyjątkowych i zupełnie tragicznych katastrof. Uczulajmy w rodzinie na podobne akcje. Tutaj także pomógłby przepis np. obligujący do sprawdzenia przez sprzedawcę, czy starszy człowiek potrafi z tej rzeczy korzystać (np. w przypadku auta – ma prawo jazdy).
Przykład 3. Miła Pani z banku pyta: Może potrzebny kredyt? Pojechałaby babcia na wakacje, kupiła coś do domu, bank da, a raty są naprawdę małe. I babcia bierze kredyt, potem kolejny i… nagle raty zrównują się z wysokością połowy emerytury. W tym przypadku rolę gra zaufanie do banku (jest po to by pomagać), obniżony próg krytycznego myślenia u seniora, oraz często – chęć kupienia czegoś ekstra wnukom, zaimponowania bliskim itp.
W kolejnym wpisie „domowe sposoby” przeciwdziałania.