Wydatki w kategorii „Opłaty” ponoszone przeze mnie (a w zasadzie moją rodzinę) mogą znacznie się różnić od Waszych. Dlaczego? Otóż w znacznej części zależą one od liczby osób, faktu wynajmowania lub zakupu, opcji dom lub mieszkanie oraz powierzchni tych ostatnich. Ja, wpisuję tutaj następujące pozycje (ze względu na wahania – wartości z całego roku są uśrednione):
- prąd – ok. 170 zł miesięcznie,
- gaz – ok. 350 zł miesięcznie (służy do ogrzewania domu, gotowania i podgrzewania wody),
- woda – ok. 120 zł miesięcznie (to zasługa prysznica – z wanną było 170 zł),
- podatki – ok. 15 zł (podatek od nieruchomości),
- wywóz śmieci – 50 zł,
- kredyt hipoteczny – 400 zł (sporo nadpłaciłem),
- telefony – 130 zł (4 szt.),
- internet – 85 zł (w domku jest drożej),
- TV – 22 zł,
- dom na wsi – 50 zł (wszystkie opłaty).
Razem na opłaty wydajemy zatem 1392 zł. Gdyby było nas mniej (a jesteśmy rodziną wielodzietną) z pewnością byłoby inaczej. Moje koleżanki singielki spokojnie mieszczą się w 600 zł (czyli połowie tej sumy). Mam też znajomych, którzy na ratę kredytu przeznaczają 2000 zł. U mnie sporymi pozycjami są: gaz (ze względu na ogrzewanie i stary dom), kredyt, prąd (przyczyną jest liczba osób w rodzinie). Zresztą w pokoleniu moich rówieśników kredyt to powszechny sposób na własne lokum. Ja mam nadzieję swój spłacić w 1-2 lata.
Oczywiście stale szukam sposobów na obniżenie opłat. Od wiosny zatem: uzupełnię ogrzewanie gazowe kominkiem, nadpłacę część kredytu hipotecznego, postaram się znaleźć tańszy internet.
W czwartek kolejny wpis.
Za tv i telefony szacunek. Niezle.
Myśle ze na energii można trochę zejść ale przy 5 osobach to i tak dobry wynik.
Gratuluje
Ja sam na pewno zszedłbym. Ale w domu mam dwóch nastolatków.