Dzisiejszy wpis ma charakter typowo filozoficzny. Pokazuje powiązania naszego finansowego „cyklu życia” z charakterystycznym dla twórczości Chopina (chociaż pojawiającym się u innych romantyków, a wcześniej np. u Mozarta) rodzajem prowadzenia melodii, nazwanym „tempo rubato”.
Co ono oznacza? Jak podaje Wikipedia (za Franciszek Wesołowski, Zasady muzyki, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Kraków 2008 ISBN 978-83-224-0461-4) – Rubato (z wł., dosł. „obrabowanie”) – chwiejność tempa wynikająca z dowolnego wydłużania i skracania dźwięków podczas wykonywania utworów. Grane w taki sposób, by średni rytm na przestrzeni frazy lub taktu granego rubato był zgodny z oryginalnym. U Chopina polegało ono na tym, że lewa ręka (akompaniująca) gra stale ustalonym rytmem, a prawa snuje melodię raz zwalniając, raz przyspieszając, lecz utrzymując miarę taktu (w mazurku 3/4) w obrębie taktu lub całej frazy. Najlepiej takie falowanie usłyszycie w wykonaniu mistrza Mazurków Janusza Olejniczaka https://www.youtube.com/watch?v=-dvbiz7iXe4 .
No dobrze, ale co to ma wspólnego z finansami? Przecież nie zamierzamy nikogo obrabować. Już tłumaczę. Otóż pamiętacie o moim „trójkącie zamożności” – zamożność = (zarabianie + oszczędzanie) x inwestowanie. Nasze oszczędności w obrębie taktu (czyli każdego roku) są mniej więcej stałe, przez co odkładamy podobną kwotę pieniędzy (albo zarabiamy coraz więcej, ale przez zwiększone wydatki oszczędzamy podobnie). Zatem ta część w nawiasie (matematycznie – mnożna) równania zamożności daje podobny wynik – mówimy o stałym akompaniamencie lewej ręki w tempie rubato.
Druga część, w życiu odpowiedzialna za inwestycje to mnożnik – faluje jak prawa ręka u Chopina czy Olejniczaka. W jednym roku inwestycje przyniosą lepszy efekt, w innym gorszy.
A rezultat? W obrębie frazy (czyli przykładowo dekady) oraz całego mazurka (życia) obie ręce grają średnio w tym samym tempie. Sposób wykonania zaś zależy wyłącznie od talentu i wrażliwości twórcy (inwestora). Założył sobie, że gra 3/4, w inwestycjach np. 10 % netto średniorocznie i trzyma rytm. Oczywiście występuje drobna różnica. Muzyk, jeśli gra za szybko, zostanie opieprzony przez nauczyciela, inwestor, jeśli zamiast 10% wyciągnie Buffetowskie 20% zbierze pochwały i ludzie zaczną spijać słowa mądrości z jego ust.
I jeszcze jedno. Życie jak Chopin zastawia na nas pułapki i stawia wyzwania. Słynny kompozytor napisał np. walca Des-dur op. 64 nr 1 nazwanego „minutowym”, którego wykonanie, pomimo gigantycznego postępu mechaniki instrumentu, zazwyczaj trwa pełne 2 minuty, a wirtuozom udaje się urwać może 30 sekund. Do poprzeczki Chopina sporo brakuje. W inwestycjach tymi wyzwaniami są osiągnięcia wielkich (jak właśnie Buffet) oraz wszelkie kryzysy, zwalniające grę, pardon , średnią stopę zwrotu.
Ciekawe porownanie.
Zalozenie,ze przez cale zycie mamy zblizone miesieczne oszczednosci, dotyczy tylko etatowcow lub prowadzacych mikro dg dla korpo, gdzie otrzymuja de facto stala pensje.To tak dla porzadku.
Do 9.26. Masz rację, wielu przedsiębiorców nie dostanie stałego, miesięcznego dochodu, podobnie rolnicy. Do wyliczenia tych z takimi samymi oszczędnościami dodałbym jeszcze: emerytów, rencistów, żyjących z socjalu i odsetek, właścicieli firm z umowami na stałe wynagrodzenie.
Tak, emeryci, rencisci, rentierzy tak.
Przedsiebiorcy, rolnicy-mozna przyjac srednia dlugoletnia z lat wczesniejszych ,ale trudno prognozowac na przyszlosc oszczednosci bo warunki funkcjonowania sa bardzo zmienne.