Wszyscy analitycy rynku nieruchomości podają, że w Berlinie „w wynajętym” funkcjonuje ok. 85% mieszkańców, w Warszawie 15%. Proporcje najem/własność są więc dokładnie odwrotne. Dlaczego tak się dzieje?
Pierwsza przyczyna to pensje. W Polsce zarabia się mniej. No dobrze, mieszkanie w Berlinie kosztuje 13.000 Euro/m2, w Warszawie 13.000 zł/m2. Nominalnie Berlin jest 4,5 raza droższy. Jednak średnia pensja w Warszawie to 7 tys. zł brutto, w Berlinie 4500 Euro brutto. Czyli trudniej kupić mieszkanie w Berlinie, bo na 1 m2 musisz pracować ok. 4,5 miesiąca (średnia pensja netto), a w Warszawie „tylko” niespełna 2.
Druga przyczyna ceny najmu. W Berlinie największym posiadaczem są fundusze giełdowe – duże wyspecjalizowane spółki. To oznacza stale rosnący czynsz na poziomie 11 Euro za m2/miesiąc. Za mieszkanie 40 m2 czynsz wyniesie ok. 440 Euro (podstawowy). W Warszawie za podobne mieszkanie trzeba zapłacić minimum 1600 zł. To pokazuje skalę zysków z wynajmu w Polsce. Odnosząc to do średniej pensji – w Berlinie 1/10 pensji brutto (1/6 netto), w Warszawie 1/4 brutto (1/3 netto). Co więcej, stopa zwrotu w Berlinie będzie niższa – 1% obecnej ceny zakupu rocznie, w Warszawie zaś 1,5 % ceny nabycia.
Krótko mówiąc, zakup mieszkania w Berlinie jest trudniejszy – kosztuje ono 1,5 raza więcej, w relacji do średniej pensji. Jednocześnie najem okazuje się znacznie tańszy 1/6 pensji netto wobec 1/3 w Warszawie. I tu leży przyczyna odmiennego stosunku właściciele/najemcy.