Rozmowa pracownik-pracodawca, kiedy obaj nie wiedzą o czym mówią.

W ostatnim wpisie opisałem zasadniczą różnicę pomiędzy etatowcem, a przedsiębiorcą. Teraz przedstawię sprzeczność interesów i postaw, na podstawie rzeczywistej dyskusji.

Mój kolega robi to co ja, ale pracując w tzw. Januszeksie czyli prywatnej niewielkiej firmie, zarządzanej metodami folwarcznymi. Właścicielem tej działalności jest człowiek posiadający wszystkie uprawnienia, ale jednocześnie z nim pracuje jego ucząca się dopiero (na 3 roku studiów) żona, oraz 3 pracowników. „Pryncypałowa” mimo, że o pracy wie najmniej (jej zadanie polega na zaniesieniu listów, napisanie projektu prostego pisma), ma oczywiście najwięcej do powiedzenia. Wywołuje ferment wiecznie wypominając zatrudnionym, że „stanowią koszt”, „trzeba ich było zwolnić w czasie pandemii, bo nic nie robili”. Kolega żalił się mi na te nieciekawe stosunki, które powodują u wszystkich chęć poszukiwania innej pracy.  Udzieliłem mu rady, jak następnym razem ma się zachować, gdy przyjdzie czas takich połajanek. Zgodnie ze sprawdzoną zasadą „Pogłaszcz chama, on cię kopnie. Kopnij chama, on cię pogłaszcze.”, należy uświadomić żonie szefa, jak się sprawy faktycznie mają, rzucając jej prosto w twarz rachunek ekonomiczny.

Wracamy więc do obliczeń. Zlecenie na 3000 zł brutto, czas realizacji 35 godzin, liczba wykonanych zleceń miesięcznie przez pracownika 5, koszt pracy pracownika 6000 zł/miesiąc. Pracownik wypracowuje 15.000 zł brutto. Odejmujemy pełny VAT (zapominając, że przedsiębiorca część odliczy) i mamy ok. 12.000 zł netto.  Ponieważ połowa (ponownie ignorujemy koszty firmowe) to koszt pracownika, podatek liniowy wyniesie ok. 1100 zł. A więc pracodawcy zostaje „w kieszeni” 4900 zł. Tyle właśnie netto zarabia pracodawca na pracowniku. Trudno uznać go, w takiej sytuacji za koszt.

Takie są fakty. Pracodawca plótł głupstwa, bo pracownik przynosił co miesiąc 4900 zł netto. Pracownik nie wiedział jak zareagować, bo nie potrafił przeprowadzić wyliczeń. Teraz mogą sobie wszystko wyjaśnić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *