Podwyżka cen gazu o 54%, albo o …. 400%. Co można z tym zrobić?

Koniec roku obfitował w aktywność polegającą na przerzucaniu się przez polityków odpowiedzialnością za horrendalne wzrosty cen mediów. Rząd twierdzi, że wina Platformy, UE, Putina, a bardziej radykalni dorzucają jeszcze spisek żydo-masoński, Gretę Thunberg i kogo tam sobie jeszcze życzycie. Nie mniej jednak, fakt pozostaje faktem. Dla takich jak ja , ogrzewających dom błękitnym paliwem, gaz podrożeje o 58% (precyzyjniej – o tyle wzrośnie rachunek). Co z tym zrobić? 

Najpierw spokojnie usiąść i policzyć. W ubiegłym roku wydałem na rachunki gazowe ok. 4000 zł. Wzrost o 58% to prawie 2400 zł (200 zł miesięcznie) więcej. Będę płacił prawie 6400 zł. Rząd zapowiedział dopłaty do nośników energii, jednak mnie one nie obejmą (są dla rodzin mających dochód poniżej 1500 zł/osobę). Skorzystam tylko na obniżce podatku VAT – kilkanaście procent. Tym sposobem zaoszczędzę może 750 zł, o ile tzw. tarcza antyinflacyjna zostanie utrzymana do końca roku.  Czyli realnie zostanie mi do zapłacenia ok. 5650 zł, o 40% więcej niż w 2021 r.

Ale wróćmy do tytułowego pytania – co zrobić? Pierwsza myśl -termomodernizacja.  Mam tu pewne rezerwy, ale wymagają one konkretnych nakładów. Mogę:

  • ocieplić nieużytkowe poddasze, używając wełny mineralnej – koszt ok. 4000 zł, zysk – 300-400 zł/rok,
  • ocieplić nieogrzewaną piwnicę i wymienić w niej okna – koszt ok. 25 tys. zł, zysk -ok. 800 zł/rok,
  • wymienić bramę garażową – koszt 6-7 tys. zł – zysk – 100-300 zł/rok,
  • wymienić okna – koszt 10 tys. zł, zysk 400 zł/rok,
  • ocieplić strop piwnicy – koszt 4 tys. zł – zysk 500 zł/rok,
  • wymienić całą instalację (stary typ bez zaworów, piec stojący sprzed kilkunastu lat) za kilkadziesiąt tysięcy i zaoszczędzić …..20-30% czyli 1000-1200 zł.

Teoretycznie kompleksową termomodernizację mogę zatem zrobić za 75 tys. zł, ograniczając zużycie energii o połowę – czyli oszczędzając nawet 2800 zł.

Postawić na rozwiązania bezinwestycyjne.

Najprościej to obniżyć temperaturę w pomieszczeniach.  Spadek o 1 stopień, daje podobno 5% oszczędności. Czyli  w moim przypadku 300 zł rocznie. Niewiele, ale to porównywalne z inwestycją za 6-7 tys. Nie da się tego robić w nieskończoność (chociaż znam studentów, utrzymujących 15 stopni).

Lepiej wykorzystać przestrzeń. Obecnie w domu mieszkają na stałe 3 osoby, a mamy 5 pokoi. Gdyby zrezygnować z grzania jednego pomieszczenia – pokoju z największymi stratami, dałoby się zaoszczędzić 300 zł rocznie.

Te dwa ruchy dadzą ok. 600 zł rocznie. Niewiele, ale zawsze coś.

Wreszcie – zmienić całkiem źródło ogrzewania. O tym będzie następny wpis.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *