W ostatnim wpisie przywołałem przykład nowego domu moich przyjaciół. Ogrzewanie gazem kosztuje ich ok. 1000 zł rocznie przy powierzchni 150 m2. Czy da się to jakoś obniżyć?
W domu funkcjonuje nowoczesny kominek (z płaszczem wodnym), w którym nikomu nie chce się palić. Gdyby kupować drewno i palić nim, wyjdzie jeszcze taniej. Cena drewna waha się w granicach 110 (moje góry) – 300 zł/m3 daje, a ma ono kaloryczność ok. 2000 KWh na m3 drewna. Przy zużyciu 5290 KWh na potrzeby ogrzewania oznacza to ca. 4 m3 rocznie (zgodnie z sugestią w komentarzu zmieniłem wartości zakładając sprawność 70%) i wydatek minimalny 440 zł/ogrzewanie domu rocznie, maksymalny 1200 zł, w zależności od ceny m3 opału. W dodatku taka oszczędność nie wymaga żadnych inwestycji tylko sporo własnej pracy.
Taką ilość – niespełna 3 m3 da się przywieźć przyczepką (dojdzie wynajem 70 zł), samemu pociąć (20 zł benzyna do piły) i porąbać w 2 dni. W takiej sytuacji, o ile nie liczymy własnej pracy, Koszt ogrzewania zamknie się kwotą od 530 zł do 1290 zł. W tym drugim przypadku drewno przekroczy cenę gazu (1000 zł).
kominek nie ma 100% sprawności cieplnej, a zaledwie 70%
Dzięki. Poprawiłem obliczenia.
Po obniżkach gazu, palenie drewnem stało się nieopłacalne. Te sto złotych za metr dotyczy na pewno sosny w wałkach, a ona nie ma ani wartości 2000 kWh, ani nie nadaje się do kominka. Za brzozę w tej formie trzeba zapłacić 140 złotych. Kto pali wyłącznie w kominku będzie szukać grabu czy buka za 190. Takie drewno jest po pierwsze: mokre, więc wartość opałowa spada o połowę i trzeba doliczyć koszt wiaty, aby mieć gdzie je po przerąbaniu wysezonować przez 2-3 lata, po drugie: często zbyt ciężkie aby je załadować w pojedynkę, dochodzi ewentualny koszt załadunku. Z drugiej strony: pantha rei, a gaz zawsze był droższy niż paliwa stałe. Do dziś pamiętam tego typu kalkulacje mojej ciotki przed inwestycją w kocioł olejowy i jej poczucie triumfu po pierwszym sezonie grzewczym.
Porozmawiałem z moimi góralami, bo właśnie wróciłem z weekendowego wypadu i zgodzę się… ale tylko w połowie. Ta cena 100 zł za m3 to cena b.grubych klocków twardego drewna liściastego (buk). Tak grubych, że ab je połupać, potrzebujesz najpierw klinów. Oczywiście, do zwózki i pocięcia (doliczyłem koszt przyczepy). Trzeba je podsuszyć, ale dla stałych klientów metr nasypano „z górką. W fachowych periodykach typu Murator było kiedyś wyliczenie. Drewno będzie tańsze od gazu o 20% na KWhjuż przy cenie 200 zł/m3, o ile nikt nas nie oszuka, a jeśli własne to prawie darmowe.