Czy wiesz jaka grupa ma w Polsce najtrudniej (najniższe dochody na osobę)? Samotne matki. Tak, sytuacja kobiet po rozwodzie zmienia się najczęściej na znacznie gorszą. Z czego to wynika?
Wiadomo, że mężczyźni przeciętnie zarabiają więcej. Nawet w rodzinach 2+1 czy 2+2 to mężczyzna dostarcza nawet 2/3 środków materialnych. W niektórych przypadkach proporcje są jeszcze mniej korzystne dla kobiet (np. u mnie w tym roku zarobiłem 85% naszych wspólnych pieniędzy). Tak więc nagle była żona zostaje pozbawiona 2/3 budżetu domowego, a wydatki spadają w znacznie mniejszym stopniu, co opisałem poprzednio.
Poza celebryckimi przypadkami oraz tymi spowodowanymi wyjątkową nieudolnością sądową, przeciętne alimenty w Polsce wynoszą ok. 700 zł na dziecko (a bywa, że w niektórych miejscach standardem jest 500 zł) . W wielu wypadkach nie wystarczają na utrzymanie dziecka, zwłaszcza chorego lub przeciwnie ponadprzeciętnie zdolnego. Czyli kobieta musi dołożyć ze swojej skromnej pensji.
Co istotne, samotna kobieta ma ograniczone możliwości dorobienia, albowiem zadania, które dotychczas były dzielone na 2 (np. dowożenie dzieci na zajęcia dodatkowe, do szkoły, zwolnienia w przypadku choroby) nagle musi ogarnąć sama. Czyli zostaje jej mniej czasu na pracę.
Nawet program 500+ został w znacznej części poza zasięgiem samotnych matek jedynaków, nawet w sytuacji, gdy zarabiają pensję minimalną i otrzymują niewielkie alimenty. Mają bowiem dochód powyżej progu 800 zł/osobę i nie dostaną nic.
Jak to wygląda, w praktyce podam na znanych mi przykładach.
Przykład 1.
Kobieta po 30-tce została sama z kilkulatkiem. Facet opuścił ją i zostawił w wynajmowanym mieszkaniu. Natychmiast znalazł sobie nową panią i ma z nią dziecko. Uczciwie płaci alimenty – 500 zł, albowiem prowadząc niewielką firmę nie osiąga (być może na papierze) większych dochodów. Samotna matka ma zatem następujący budżet:
Dochody: 1800 zł netto pensja + 500 zł alimenty = 2300 zł. Nie przysługuje jej żadna pomoc socjalna.
Wydatki:
-800 zł mieszkanie (właściciel zlitował się i obniżył czynsz),
-250 zł opłaty (woda, prąd, gaz, telefon, internet, wywóz śmieci),
-650 zł na życie,
-200 zł przedszkole.
W efekcie na pozostałe potrzeby: leki w razie choroby, ubrania, prezenty, transport (nie ma samochodu, do pracy chodzi piechotą), zostaje jej 400 zł. Jeśli zdarzy się poważny wydatek finansują go jej rodzice, lub musi prosić byłego męża o ekstra pieniądze. Dopóki byli razem, przynosił on do domu 3000 zł, co razem z jej pensją dawało 4800 zł. Z tego 1100 zł wydawali na mieszkanie, 350 zł na opłaty, 1100 zł na jedzenie, 200 na przedszkole, 400 zł na samochód i zostawało im jeszcze na pozostałe wydatki 1650 zł, czyli 4 razy tyle co obecnie i to właśnie była miara tego sukcesu.
Przykład 2.
Tu mówimy już o ludziach nieco starszych i o lepszej pozycji zawodowej. Kobieta zarabiała miesięcznie 3000 zł. Dostawała na 2 dzieci 1000 zł alimentów. Dostawała, bo w pewnym momencie, były mąż założył rodzinę, stracił dobrze płatną pracę i regularnie przelewał jej tylko 500 zł. Komfort jej poprawiał fakt, że po rozwodzie dostała, bez obowiązku spłaty i kredytu, wspólne mieszkanie. Czyli dysponowała miesięcznie kwotą 3500 zł.
Dochody: 3000 zł pensja +500 zł alimentów = 3500 zł.
Wydatki:
-800 zł – opłaty za własne mieszkanie,
-400 zł – samochód,
-500 zł – raty kredytu zaciągniętego na sprzęt agd i remont mieszkania,
– 200 zł – wydatki na szkołę,
-300 zł – papierosy,
-1100 zł – na życie.
Na pozostałe wydatki zostawało jej 200 zł. A przed rozwodem? Były mąż zarabiał 4500 zł, dysponowali więc dochodem 7500 zł. Wydatki mieli niewiele większe: jeszcze 500 zł kredytu na auto, 500 zł na życie i 300 zł na papierosy (oboje palili). W efekcie comiesięczna nadwyżka wynosiła 2900 zł. Było znacznie łatwiej.
Już te dwa przykłady (wcale nie odosobnione) pokazują jednoznacznie, jak trudna jest finansowa sytuacja kobiet po rozwodzie.
W najbliższym wpisie sytuacja byłych mężów.