Tytułowa prawda ma dwa aspekty: teoretyczny i praktyczny. Teoretycznie, wiemy, że to prawda, ale jak wykorzystać ją w praktyce?
Posłużę się przykładem mojego kolegi. Sprzedawane działki pozbawione były dostępu do drogi. Istniały dwa sposoby aby dostęp ten uzyskać. Prowadzenie kosztownej sprawy o służebność drogi koniecznej (w przypadku oporu sąsiadów kilka lat sporu sądowego) lub złączenie w jednej ręce tych działek i sąsiednich, tak aby można było zorganizować dojazd po własnej nieruchomości.
Sposób pierwszy, wobec ciężkiej choroby jednego ze sprzedających nie wchodził w grę. Zostało mu kilka miesięcy życia. Sposób drugi ograniczał liczbę potencjalnych kupców do 3. Z tym, że 2 nie było zainteresowanych (cena). Oczywiście, zawsze mógł znaleźć się inwestor, który liczył na wykup odwrotny tzn. najpierw taniej działki bez dostępu do drogi, a potem przechodniej, lub ustanowienie służebności, ale szansa na to była znacznie mniejsza, a na pewno wymagała tzw. spokojnej sprzedaży.
Tymczasem potrzeba pieniędzy na leczenie wymuszała szybką transakcję. Mój kumpel spokojnie mógł czekać, to on miał przewagę negocjacyjną. I w efekcie kupił nieruchomość znacznie poniżej jej wartości.
A teraz zadaj sobie kilka pytań:
- Czy jesteś właścicielem nieruchomości w atrakcyjnym miejscu?
- Czy Twoi sąsiedzi poszukiwali ostatnio szansy sprzedaży i dlaczego?
- Jaką cenę proponowali i jak bardzo odbiega ona od rynkowej?
- Czy da się uzyskać atrakcyjne warunki transakcji?
- Ile ewentualnie zarobisz?
- Czy masz pieniądze na ten zakup?
- Czy możesz je pożyczyć?