W środę było filozoficznie. Dzisiaj jest konkretnie. Będzie o pieniądzach. To ile faktycznie zyskuję wcześnie wstając?
Pracuję głową i rękami. Tzn. wykonuję zawód twórczo-biurowy. Każda godzina mojej pracy ma określoną wartość. Na etacie to ok. 50 zł netto, w firmie różnie, ale zazwyczaj prawie 2 razy tyle.
O ile godziny pracy etatowej są stałe, o tyle w firmie mogę pisać i nocami. Mogę brać dodatkowe zlecenia, których inni odmawiają. A to oznacza przychody. Obecnie realizuję duże zlecenie. Wielki projekt obliczony na 600 godzin. Trzeba je wydatkować w ciągu niespełna roku. Oznacza to 15 godzin tygodniowo, ale wycenianych według stawki 80 zł netto, za godzinę. Czyli wstając wcześniej o 3 godziny każdego dnia, i poświęcając 5 godzin w sobotę (też w znacznej części rano), zarabiam dodatkowo ok. 5000 zł miesięcznie. To oczywiście jednorazowa sytuacja, ale bez tego czasu nigdy nie zrealizowałbym tego projektu.
Czy wstawałbyś o 2-3, żeby zarabiać 5000 zł więcej?