Jak duże pieniądze powodują oderwanie od realiów. Antyinstrukcja obsługi na krótkim przykładzie.

Sam mocno wierzę, że pieniądze pozwalają stać się lepszym człowiekiem. Pod dwoma wszakże warunkami: panujemy nad nimi, a nie poddajemy się im oraz staramy się złapać punkt odniesienia do przeciętnej w swojej kategorii.

Kiedy zaniedbamy jeden z tych warunków, wyglądamy tak jak pewien Szef (historia rzeczywista), o którym dziś opowiem.

Był sobie mężczyzna w średnim wieku. Piastował stanowisko kierownicze (szefował dużej firmie). Z tego powodu przez wiele lat przynosił do domu ok. 15.000 zł miesięcznie, przy realnej pensji szeregowych podwładnych poniżej 2.500 zł .  Kiedyś zwróciła się do niego o podwyżkę wynagrodzenia  (dostawała niewiele ponad minimalną) pracownica – samotna matka. Powiedziała: -Panie dyrektorze, ciężko mi, dochód niewielki, małe alimenty, a trzeba utrzymać dwie osoby. Nasz Szef podzielił się z nią refleksją (oczywiście odmawiając): – Trudno to jest mnie, ja mam czworo dzieci. Po pewnym czasie przestał być Szefem, poszedł na niższe stanowisko. Kompletnie nie mógł zrozumieć, dlaczego jego pensję obniżono o połowę (czyli nadal  zarabiał 7.500 zł miesięcznie).  Skarżył się współpracownikom o dochodach znacznie niższych: Jak źle mnie potraktowano, przecież za prywatne studia dziecka płacę 2500 zł miesięcznie.

Każdego dnia, staram się być przeciwieństwem tego Szefa. Dostrzegam wyjątkowość mojej sytuacji (w końcu jestem milionerem), wiem że nie zawsze tak było, i może kiedyś nie będzie (wojna, choroba itp.). Dlatego wpis nazwałem antyinstrukcją z dedykacją dla wszystkich Szefów przed Świętami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *