Mieszkanie pod miastem. Dlaczego się na nie decydujemy?

Decyzja o zamieszkaniu poza dużym miastem ma zazwyczaj jedną z trzech przyczyn:

  1. Będzie taniej.
  2. Chcemy być bliżej przyrody.
  3. Sytuacja rodzinna.

Każdą z nich trzeba rozpatrzeć indywidualnie.

O ile sytuacja rodzinna, taka jak konieczność zaopiekowania się starszym członkiem rodziny nie podlega dyskusji i ocenie w wymiarze materialnym, więc zupełnie ją pominę, o tyle dwie pozostałe wymagają stosownych komentarzy (a w dalszej części wyliczeń).

Miłość mieszczucha do przyrody najlepiej obrazują historie takie jak ta domek w karkonoszach. Jeśli nigdy nie mieszkałeś na wsi, nie staraj się jej idealizować. Spotkasz się z wyzwaniami, o których nawet nie myślałeś mieszkając w bloku. Dodatkowo wcale nie będzie wiele taniej.  A oto wyliczenia.

Mieszkam w domu blisko centrum (15 minut spacerem) dużego miasta. Do pracy chodzę na piechotę, moja żona też. W pobliżu mam 3 przystanki autobusowe i ścieżkę rowerową. Gdyby nie dom na wsi, mógłbym żyć bez samochodu, a i tak jedno auto w zupełności wystarczy. Na wsi musiałbym mieć dwa.  Koszty utrzymania drugiego to:  750 zł (400 zł paliwo, 200  zł ubezpieczenie OC, przegląd, drobne naprawy, 150 zł utrata wartości). I to przy założeniu poruszania się nim raz dziennie w dni pracujące na odcinku 30 km w jedną stronę.

Idźmy dalej. Obecnie płacę za odbiór ścieków 50 zł miesięcznie. Gdybym miał szambo, na jego wywóz muszę wydać 100 zł. Będę do tyłu o 150 zł.

Na prąd, wodę, odbiór śmieci, gaz i ogrzewanie wydam tyle samo. W sumie wydam więcej o 900 zł.  Gdybym kupował na kredyt, aby wyjść na 0, musiałbym znaleźć działkę tańszą o 150 tys. zł. Dlatego oszczędność będzie pozorna. Doliczając codzienne dojazdy (2  x 40 minut x 2 osoby pracujące x minimalna stawka godzinowa) jestem nadal do tyłu o 500 zł.  Krótko mówiąc, taniej wcale nie będzie.

A teraz kolejna kwestia – bliskość przyrody. Od obecnego domu nad zalew, dzieli mnie 30 minut jazdy rowerem. Na wsi do lasu mam dwa kroki. Ale nadal mówimy o prawdziwej wsi (30 km od miasta). Co będzie, gdy przeprowadzimy się bliżej? Po pierwsze zamiast przyrody, otaczać nas będą osiedla podmiejskich domków. Po drugie, nie będzie czasu na korzystanie z natury. Powrót do domu o 18.00 i konieczność wypełniania obowiązków, pozwoli nam na wyjazd dopiero w niedzielę. To trochę mało jak na cel przeprowadzki.

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *