Niedawno po raz kolejny wróciłem do lektury książki Hipolita Korwin-Milewskiego „Siedemdziesiąt lat wspomnień”. Jest to pisana u schyłku ciekawego życia mądra refleksja nad istotą życia, polityki oraz tzw. natury narodowej. Zawiera jednocześnie uwagi m.in. na temat budżetu domowego, gospodarowania finansami itp. Oto jedna z nich:
„nauczył mnie głównych zasad konstytucji gospodarczej, którą sobie sam wydałem na piśmie i przestrzegałem święcie przez czterdzieści prawie lat, a ponieważ nikomu przysięgi nie złożyłem, zatem pogwałcenie jej nie przyniosłoby mi przyjemności podziwiania siebie samego jako wielkiego i wszechmocnego człowieka. Główne artykuły tej konstytucji brzmiały : wyasygnować sobie samemu budżet wydatków osobistych, nie przewyższający dwóch trzecich ostatniego czystego dochodu, resztę poświęcić postępowym nakładom gospodarczym, a kiedy chwilowo dla nich okazji nie będzie, odłożyć na stronę”.
Tłumacząc kwiecisty język „ostatniego Sarmaty” na dwie krótkie zasady:
- Żyj za 2/3 dochodu.
- Pozostałą 1/3 oszczędzaj i w razie okazji zainwestuj.
Tylko tyle i aż tyle. Przy wysokim dochodzie (a taki miał autor książki) wystarcza i na bogate życie i na inwestycje (pomnażanie majątku). Przy przeciętnym (taki jak mój przez kilkanaście lat) konieczne jest prowadzenie przez kilkanaście lat oszczędnego życia, a potem (zazwyczaj w okolicach 40) nagle dochód znacząco wzrasta i jego 2/3 zaczynają wystarczać na znacznie więcej.
Jednocześnie taki krótki pomysł na domowe finanse wydaje się zrozumiały dla każdego i nieskomplikowany. Czy zechcecie go wykorzystać, zależy tylko od Was.