Do dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie lektura poniższego artykułu:
Dla leniwych podaję główną myśl – autor skupia się na dawaniu rad, jak jeść przeterminowaną żywność m.in. podkreślając, że z chlebem jest problem, bo „nie zawsze jesteśmy w stanie gołym okiem wyłapać pleśń”.
Tego typu teksty czynią idei oszczędzania najwięcej szkód. Utożsamiają oszczędnego ze sknerą wcinającym 15-letnią kawę, 10-letnią fasolę czy cukier wyprodukowany „za Gierka”.
Jestem zdecydowanie na „nie”. Lepiej kupować tyle, ile akurat potrzeba niż katować się dojadaniem tego, co dawno powinno znaleźć się w śmietniku.