Dzisiaj o najlepszej metodzie na kupno świetnego samochodu za niewielkie pieniądze.
Mam kolegę, który zupełnie nie zna się na motoryzacji. Do głowy nie przyjdzie mu nawet samodzielna zmiana opon. Ponieważ ma zawsze trochę gotówki, decyduje się na auta z salonu, a potem, kiedy mija 4-5 lat, sprzedaje pojazd znajomym, którzy nie podzielają obaw o trwałość kilkuletniego samochodu.
Kolega kupił Opla Astrę II za ok. 50 tys. zł. Nie miał żadnych kolizji i problemów mechanicznych, ale ponieważ skończył się założony okres eksploatacji, właściciel pojechał do dealera po Astrę III. Dealer zaproponował odkup wozu za 19 tys. zł (minęły 4 lata i 38 tys. przebiegu). Ponieważ kwota ta nie była satysfakcjonująca, kolega dorzucił 10% i za 21 tys. zaczął szukać nabywców wśród współpracowników. Byłem pierwszy.
W ten sposób stałem się właścicielem czteroletniego auta za 40% wartości początkowej. Pierwszy znaczniejszy wydatek poniosłem dopiero po 20 tys. km, płacąc 500 zł za wymianę rozrządu. Zrobiłem doskonały interes.
Dlatego zawsze radzę – najlepsze auto, to takie od członka rodziny lub kolegi. Znamy historię napraw (lub ich braku), mamy pewność przebiegu i wiemy, że nie zostaniemy oszukani. A szczęście? Polega na posiadaniu w gronie znajomych miłośnika pojazdów nowych, wymienianych co kilka lat.