W moim budżecie domowym, podobnie jak wielu innych właścicieli domów, poważną pozycją jest rachunek za gaz. Używamy go do przygotowania posiłków, podgrzania ciepłej wody użytkowej (czyli mycie, zmywanie), a przede wszystkim do ogrzania domu. Dlatego analizowałem wszystkie dostępne sposoby aby wydatnie obniżyć swoje wydatki w tym obszarze. O wydatkach na ogrzewanie napiszę jutro, ponieważ pomysły będą niezależne od źródła ciepła.
Oczywistym jest, że jeżeli mamy piecyk gazowy (termę gazową) do ogrzania wody wodociągowej (a nie np. ciepłą wodę z sieci lub innej instalacji : solary, piec węglowy, pompa ciepła itp.) to wszelkie oszczędności w zużyciu ciepłej wody będą jednocześnie oszczędnościami w zużyciu gazu w proporcji 10 zł/m3 ciepłej wody (wspominałem o tym wczoraj w części dotyczące oszczędzania wody). Kto mieszka w domku i ma możliwość montażu instalacji solarnej z dopłatą gminy, niech szybko to robi. Jeżeli założymy proporcje ciepła woda/zimna woda jak 1:1, to podgrzanie 5 m3 wody kosztuje 50 zł w cenie gazu. Montując solary zaoszczędzimy przynajmniej połowę (nie zawsze działają i wymagają energii elektrycznej) tej kwoty tj. 25 zł miesięcznie. Większe zużycie wody – np. 20m3 oznacza zysk 50 zł miesięcznie.
Dodatkowo, dla tych którzy nie uzyskają dopłaty (wtedy samodzielny wydatek 10 tys,. zł nie bardzo się opłaci), warto wspomnieć, że stare piecyki gazowe nie były specjalnie ekonomiczne, posiadały bowiem tzw. wieczny płomień. Zużywał on 5m3 gazu na miesiąc. Nowoczesne zapalają się tylko w chwili gdy są używane, oszczędzając w ten sposób ok. 10 zł miesięcznie. Co więcej, nowe = sprawniejsze, a więc uzyskujemy więcej ciepła z 1m3 gazu (mniej więcej 20-30%). To kolejne kilkanaście-kilkadziesiąt złotych. Ponieważ wymiana kosztuje 1000 zł, warto jej dokonać.
Gotowanie posiłków jest sztuką. Nie o tym jednak jest ten wpis (zresztą jestem tak słabym kucharzem, że nie podjąłbym się napisania o niczym innym jak przygotowanie jajecznicy) lecz o oszczędnym korzystaniu z kuchenki gazowej. Zasadą numer jeden jest dobieranie wielkości palnika (zazwyczaj jest jeden bardzo duży, dwa średnie i jeden mały) do rozmiarów garnka, tak aby maksymalnie zapalony płomień nigdy nie wychodził na boczne ścianki. Nie zwiększa to efektywności podgrzewania (czyli potrawa nie gotuje się szybciej), a tylko koszty. Drugim sposobem oszczędzania jest dobieranie wielkości garnka do ilości potrawy, nie ma sensu gotować kilku ziemniaków w ogromnym rondlu, ani całego czajnika wody, skoro robimy tylko filiżankę kawy.
Dobre efekty daje też gotowanie pod przykryciem. Pamiętasz pewnie z lekcji w szkole podstawowej, że temperatura wrzenia wody zależy od ciśnienia (im wyższe ciśnienie, tym temperatura wrzenia niższa). Korzystając z pokrywek podnosimy ciśnienie, a więc woda szybciej się gotuje. W ten sposób zużywamy mniej gazu.
Kolejnym czynnikiem zwiększającym zużycie gazu (nawet o 50%) jest zabrudzenie garnków. Wszelkie okopcenia, osmolenia, tłuszcz oblepiający dno garnka, powodują, że ten trudniej się nagrzewa i potrzeba więcej gazu, aby podnieść i utrzymać temperaturę potrawy. Pamiętajmy o tym, żeby utrzymywać garnek w czystości.