Jak obiecałem dzisiaj o oszczędności na rachunkach za wodę i ścieki.
Warto zastanowić się na dwoma rodzajami działań – zmniejszeniu zużycia (większe możliwości, ale czasem strata komfortu) i obniżeniu ceny (komfort ten sam, niższe rachunki).
Pisząc o oszczędzaniu wody wylano już morze atramentu, ale ciągle istnieją osoby, które wodę marnują. Do jej oszczędzania skłaniają zazwyczaj dwie przyczyny: moda na ekologię, oraz niechęć do płacenia wysokich rachunków.
Nie deprecjonując argumentów o kurczeniu się zapasów wody pitnej na świecie, skupię się jednak na kwestiach ograniczenia wydatków. Zgodnie z założeniami tego bloga (oszczędzanie przy przeciętnych dochodach) nie będę namawiał do radykalnych działań np. mycia się tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie w myśl przysłowia „Wilk się nie myje, a też żyje”, spłukiwania toalety wodą z prania, zebraną wcześniej do wiader, budowy zbiornika na deszczówkę podłączonego do instalacji wodnej w domu itp., chociaż znam osoby, które oddają się takim praktykom. Powiem o przyjemniejszych rozwiązaniach.
W pierwszej kolejności, kup zmywarkę i przestań nią być. Nie wiem jak u Ciebie, ale w mojej rodzinie przez długi czas główną przyczyną kłótni z żoną była konieczność codziennego zmywania góry naczyń, talerzy, kubków i sztućców (tym większej, że mieliśmy wtedy już dwoje dzieci). Wytrzymałem w ten sposób 5 lat, a w końcu, za ekstra pieniądze, kupiłem zmywarkę. Wielka była radość w domu moim. Zmywarka, bowiem, poza oszczędnością (o czym dalej) znacznie upraszcza wykonywanie prac domowych, których nikt robić nie chce, mimo iż są konieczne. Teraz po dziesięciu latach (i wciąż tej samej zmywarce),spędzając wakacje w domku letniskowym, przypominamy sobie jak to było dzień w dzień zmywać w zlewie.
Teraz dwa słowa o oszczędności. W trakcie zmywania ręcznie przeciętna rodzina zużywa dziennie 80 l wody. Zmywarka zadowoli się ilością 4 razy mniejszą (20 l). W trakcie roku różnica to 22 m3, czyli w moim przypadku ok. 220 zł (stawki za wodę i ścieki mogą się różnić w zależności od lokalizacji), przy 1 zmywaniu dziennie. Miesięcznie oszczędzimy 18 zł.
Dodatkowo zmywarka nie marnuje naszego czasu. Wystarczy włożyć i wyjąć naczynia (nie trzeba nawet suszyć, ani wycierać). Zmywanie ręczne to przy większej rodzinie minimum 30 minut dziennie – miesięcznie 15 godzin, rocznie 180 godzin (czyli tyle ile spędzamy każdego miesiąca w pracy na ośmiogodzinnym etacie). Jeżeli zarabiasz średnią pensję to zyskasz dodatkowo jedną pensję w roku (lub czas dla rodziny).
Czy korzystasz z prysznica, czy z wanny? Odpowiedź na to niewinne pytanie wiele mówi o Twoich nawykach oszczędnościowych. Prysznic zamiast wanny to duża oszczędność. Jak duża, sam miałem okazję się przekonać, kiedy rok temu przeprowadziłem się z mieszkania z prysznicem do domu z wanną (nie zmieniając innych nawyków). Rachunki za wodę wzrosły o 50-80%. Zamiast 10m3 miesięcznie zużywaliśmy 18 m3 (i oczywiście po wykonaniu poniższych wyliczeń już pomyślałem o zmianach w łazience).
Przeciętny prysznic zużywa 10-12 l wody na minutę. W trakcie 5 minut wykorzystasz zatem 50 litrów wody. Przeciętna mała wanna (długość 140 cm) ma pojemność ok. 200 l. Biorąc pod uwagę prawo wyporu i przeciętną masę nalejemy do niej 150 l wody. To 3 razy więcej niż zużyjemy pod prysznicem. Miesięcznie przy 4-osobowej, kąpiącej się codziennie, rodzinie wylejemy przez kanalizację 12 m3 wody. Rocznie to już 144 m3. Gdybyś zdecydował się na dużą wannę albo hydromasaż wartości spokojnie mogą się podwoić. Teraz pora na koszty. Z tytułu ceny zimnej wody (znowu moja stawka) oszczędzę 120 zł miesięcznie, dodatkowo 120 zł na podgrzaniu wody do akceptowalnej temperatury (10 zł/m3). Zamiana wanny na prysznic daje więc oszczędności 60 zł na osobę/ miesięcznie. Czteroosobowa rodzina zostawi w portfelu 240 zł.
Kolejnym sposobem na oszczędność jest zakręcanie kranu w trakcie mycia zębów. Jeżeli nie zwracasz uwagi czy woda cieknie, czy nie, może poniższe wyliczenie uświadomi ile pieniędzy tracisz. Zgodnie z zaleceniami, mycie zębów powinno trwać ok. 3 minut, nie rzadziej niż dwa razy dziennie. W tym czasie z kranu wycieknie ok. 60 litrów wody. Czteroosobowa rodzina straci ten sposób dziennie 250 l, a miesięcznie 7,5m3. Tylko zmieniając ten nawyk (i pilnując dzieci, aby robiły tak samo) oszczędzisz miesięcznie ok. 75 zł.
Likwidacja przecieków to kolejny bezbolesny i sensowny sposób oszczędzania wody, a pośrednio i pieniędzy. Problem dotyczy przede wszystkim starszych instalacji i urządzeń. Jeżeli uszczelka w wc puszcza wodę, chociaż powinna ją zatrzymać powoduje wymierne straty. Jak duże? Jeżeli strumień (czyli niewiele) ma szerokość 1mm to tracimy ok. 9 l wody na godzinę, a miesięcznie 6,5m3. Czyli przepuszczamy przez toaletę ok. 52 zł. Cieknący kran (kropla na sekundę) to 0,5 m3 miesięcznie. Niby niewiele (4 zł), ale do czasu kiedy uświadomimy sobie, że to 60 pełnych spłuczek wody, lub 10 szybkich pryszniców.
Tyle o oszczędnym gospodarowaniu wodą. To wyjaśnia dlaczego znam dwuosobową rodzinę zużywającą 20 m3 miesięcznie, a my w piątkę zużywaliśmy 10 m3.
Teraz porady dla właścicieli domów, pozwalające obniżyć rachunki, przy takim samym zużyciu. Niektóre firmy wodociągowe pozwalają na zamontowanie oddzielnego kranu (i wodomierza) w ogrodzie. Płynąca z niego woda jest używana wyłącznie do podlewania, nie trafia więc do kanalizacji. Jeżeli zatem mamy duży i często nawadniany trawnik, spory otwarty basen (straty przez parowanie) warto przeanalizować taką możliwość. Zaoszczędzimy około 60% wydawanych w ten sposób pieniędzy, nie płacimy bowiem za ścieki. Jeżeli codziennie w okresie upałów (tj. około 1 miesiąc w roku) podlewamy ogród przez 0,5 godziny zużyjemy 9m3 wody, na napełnienie basenu ogrodowego o średnicy 350 cm i wysokości ok. 80 cm i dolewki – 15 m 3 (taki basen mieści prawie 7,5m3 wody). Roczna oszczędność nie będzie może spektakularna 240 zł, ale zauważalna.
Inną kwestią jest podłączenie do kanalizacji. Za m3 odebranych ścieków płaci się kilka złotych. Za wywiezienie szamba (8-9m3), w mojej okolicy ok. 100 zł. Jeżeli rodzina zużywa 15-18 m3 wody miesięcznie, może wydać albo 80 zł (kanalizacja) albo (200 zł) szambo. Warto powalczyć.
Jak widzisz, warto szukać oszczędności w rachunkach za wodę i ścieki. Po wdrożeniu wszystkich metod w kieszeni zostanie minimum kilkaset zł.