Uzbierać na spełnienie marzeń. Część II.

DYSCYPLINA
To, że wiesz co powinieneś robić, nie zawsze oznacza faktyczne wykonanie. Tutaj poważny dorosły często spotyka się z wewnętrznym dzieckiem. Dzieckiem mniej zdyscyplinowanym, bo pozostającym bez nadzoru.
Przykłady z życia codziennego. Zdajemy sobie sprawę z konieczności ćwiczeń minimum trzy razy w tygodniu. Ilu z nas ćwiczy? Niby pamiętamy o potrzebie odkładania na emeryturę, ale ten samochód/ta bluzka/ te wakacje tak nam się podobają, więc nie tylko wydajemy od razu wszystkie pieniądze, ale i zaciągamy kredyty, spłacane potem z mozołem.
W dyscyplinie chodzi o to, aby być samemu sobie nadzorcą. Wyznaczać krótkie okresy czasu, na realizację małych celów, nagradzać się za ich wykonanie i karać za odstępstwa. Wydaje się to proste, ale takim nie jest. Przez lata przyzwyczajamy się działać inaczej. Jak zatem robić to dobrze.
Po pierwsze, chodzi o to, żeby oszczędzanie na spełnianie marzeń, stało się naszym nawykiem, czymś co robimy prawie automatycznie, zupełnie bezrefleksyjnie. Nie osiągniemy tego w jeden dzień. Wracając do przykładu powyżej. Na domek na wsi potrzebujesz regularnych comiesięcznych oszczędności 400 zł. To oznacza około 15 zł dziennie. Zacznij więc wrzucać do skarbonki lub jakiegokolwiek innego pojemnika (może nim być stary wazon, lub tak jak u mnie pudełko po butach), 15 zł każdego ranka. Na koniec miesiąca wpłać na konto oszczędnościowe. Przez pierwszy miesiąc będziesz musiał przypominać sobie , o konieczności oszczędzania (np. ustawiając przypomnienie w telefonie komórkowym), potem wejdzie Ci to w krew.
Po drugie nie daj się wystawom sklepowym. Nałogowi alkoholicy rozpoczynają trzeźwienie od planu – „tylko jeden dzień” – chcą być trzeźwi do wieczora, nie planują na lata. Ty postępuj podobnie. Obiecaj sobie, że nie wydasz tych pieniędzy przez ten jeden dzień. Stopniowo dni zmienią się w tygodnie, tygodnie w lata, a lata pozwolą Ci spełnić marzenia. To nie jest łatwe. Ale tak jak alkoholik nie spotyka się przy wódce z przyjaciółmi (unika alkoholu), tak Ty zaprzestań włóczenia się po sklepach.  Galeria handlowa to nie forma rozrywki.
Po trzecie nagradzaj się. Jedna z zasad zarządzania brzmi – to co jest nagradzane, jest też robione. Wie o tym doskonale Twój pracodawca. Nie bez powodu ustala Ci plany, rozlicza z ich wykonania, a na koniec roku/kwartału/miesiąca wypłaca premię. Nie bez przyczyny masz kierownika, który sprawdza jak pracujesz. Bądź swoim pracodawcą, swoim kierownikiem. Ustal system nagród. Wykonałeś plan miesięczny – pójdź do cukierni na dobrą kawę i ciastko. Wykonałeś plan kwartalny – weź sobie w pracy dzień wolny i spędź go tak jak lubisz. Wykonałeś plan roczny – możesz wybrać się na weekend z małżonkiem gdzieś niedaleko. Oczywiście nagrody są przykładowe, możesz spokojnie je zmienić. Ważna jest idea.

Po czwarte – czasami musisz się ukarać. Nie namawiam absolutnie do samobiczowania, samooskarżania, wmawiania sobie, że jesteś beznadziejny. Nie jesteś, po prostu czasami nawalasz. Każdy robi to od czasu do czasu. Staraj się wtedy odbyć pokutę i …. wracaj na ścieżkę regularnego odkładania. Jaka powinna być kara? To zależy od winy ale zawsze musi wnosić coś pozytywnego do Twojego życia. Jeżeli zapomniałeś dwa dni o swojej skarbonce – może to być telefon do nielubianej teściowej (może nie oszczędzisz szybko na dom, ale przynajmniej relacje z teściową się poprawią). Jeżeli wydałeś półroczne oszczędności – no tu już nie wykręcisz się byle czym – obiecaj sobie, że przez miesiąc podasz żonie śniadanie do łóżka. Zobaczysz jak się zdziwi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *