Mam za sobą pierwsze spotkanie z architektem, który będzie projektował mi dom w górach. Uzyskałem od niego cenne informacje, z których część wywróciła do góry nogami mój sposób myślenia o budowie. Wiele z nich dotyczy terminów załatwiania spraw. Wydawało mi się, że wszystko będzie szło zdecydowanie szybciej, tymczasem do wbicia pierwszej łopaty potrzebuję mnóstwa czasu, a to przy założeniu braku zatorów (złej woli urzędników, opóźnień z winy innych osób). Oto harmonogram:
- maj – lipiec – geodeta sporządza mapę do celów projektowych, bez której nie może działać architekt,
- sierpień – pracuje geolog (bada grunt, poziom wód itp.),
- wrzesień – luty – architekt projektuje, załatwia przyłącza (woda, prąd, kanalizcja), zjazd z drogi publicznej, ustala co trzeba z konserwatorem zabytków,
- marzec – akceptacja projektu przez starostwo,
- kwiecień-maj- powstają przyłącza,
- maj – zaczynam budowę.
Od rozmowy z architektem do wbicia łopaty muszę poczekać pełny rok. Szczerze mówiąc, myślałem, że będzie szybciej.
Czy mógłby Pan podsunąć jakieś pomysły szkoleń, książek, może jakieś fora, portale, dotyczących budowy domu pod wynajem? Tak, żeby lepiej się przygotowac do podjęcia decyzji o takim kroku. Ja ciągle jeszcze jestem przed. Spłacam działkę i myślę o przeznaczneiu piętra pod wynajem.