Moje miejsce w górach. Część IV.

Dzisiaj kolejny ważny powód dla którego zdecydowałem się kupić nieruchomość nazwaną „moim miejscem w górach”. Odpowiedź jest prosta – sam  tam jeżdżę. Zawsze zimową część wakacji (narty) przeznaczam na góry. Ze względu na napływ turystów, o którym pisałem wcześniej, nagle okazało się, że przyjazd „w ciemno” to nie jest dobry pomysł. Oznacza po prostu – brak noclegu w wybranym miejscu. Czyli o urlopie trzeba myśleć z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem (już teraz pensjonat, w którym jestem stałym gościem został zajęty na całe lato). Lubię mieć rezerwację z wyprzedzeniem, ale życie stale się zmienia. Dodatkowo – ceny rosną i będą rosły. Tygodniowe wakacje w zimie to koszt przynajmniej 1000-1500 zł. Wolę wydać te pieniądze na własne.

Z uwagi na kompromisy z rodziną (wolą morze) pojawiałem się w górach raz w roku.  Jak dla mnie, za rzadko. Posiadając dom, a choćby i działkę będę miał okazję do częstych przyjazdów. Bo najpierw jest planowanie domu (spotkania z architektem, geodetą itp.) następnie sama budowa, a po jej zakończeniu trzeba choć raz w miesiącu wpaść skosić trawę. Ponieważ, ze względu na odległość, nie opłaca się jeździć i wracać tego samego dnia, pozostanę tam przynajmniej na przedłużony weekend. Tym sposobem będę miał okazję pojawić się tam częściej nie ponosząc dodatkowych kosztów i nie ustalając terminów pół roku naprzód (co przy mojej pracy wydaje się niemożliwe).

Po trzecie,  odwiedzanie „mojego miejsca w górach” ma dla mnie wymiar zdrowotny. Jestem chory (serce i astma), a odcięcie od problemów dnia codziennego i wizyta w uzdrowisku leczącym drogi oddechowe dobrze mi robi (biorę leki ponad 2 razy rzadziej już po pierwszym dniu). Dlaczego więc nie korzystać?

Skoro zatem, moja rodzina i ja lubimy tę miejscowość, przyjeżdżamy tu regularnie,  ma ona pozytywny wpływ na moje zdrowie, warto pomyśleć o czymś na stałe. I tę właśnie myśl realizowałem.

2 komentarze do “Moje miejsce w górach. Część IV.”

  1. Witaj,
    Mógłbyś napisać coś więcej na temat ewentualnej monetyzacji tej inwestycji? Czy rozpatrujesz ją jedynie pod względem dodatkowego miejsca na spędzanie czasu wolnego z rodziną i nie zamierzasz na niej zarabiać?
    Pozdrawiam
    Łukasz
    PS. Tak trzymaj, ten blog to kawał dobrej roboty 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *